Platforma za około 1200 złotych
Do testów trafiły dwa procesory: AMD Athlon 220GE oraz 240GE. Od pierwszego Athlona z tej linii różnią się taktowaniem, odpowiednio osiągając 3,4 GHz oraz 3,5 GHz. Wkrótce po premierze modelu 200GE okazało się, że procesor, który miał mieć (co wyjątkowe na AMD) zablokowany mnożnik, w praktyce daje się podkręcać na niektórych płytach głównych. Do testów pozyskaliśmy więc płytę MSI B450, która łączy dwie cechy: możliwość podkręcenia tanich Athlonów oraz niską cenę (inne modele znajdziecie w naszym rankingu płyt głównych AMD AM4). Tańsze płyty na chipsecie A320 nie nadają się do podkręcania, ale pozwalają zaoszczędzić około 80 zł. Przy założonym budżecie to dość duża oszczędność, więc już na starcie możemy zaznaczyć, że jeśli podkręcanie to nie jest coś, co chcecie robić, możecie śmiało skorzystać z tańszej płyty głównej. Chociaż i w naszej konfiguracji cena całego zestawu odpowiada wartości karty graficznej średniego segmentu.
Platforma sprzętowa, którą wykorzystaliśmy jest bowiem bardzo oszczędna. Założyliśmy, że zmieścimy się w 1200 zł, a w konfiguracji musiał znaleźć się nośnik SSD oraz przynajmniej 8 GB pamięci RAM. Założenie udało się spełnić. Poza wymienionymi wyżej procesorami AMD Athlon i płytą MSI w zestawie znalazł się pojedynczy moduł DDR4-2666 MHz o pojemności 8 GB oraz nośnik SSD 250 GB SATA3. Do zasilenia takiego kompletu wystarczy nawet niezbyt mocny zasilacz. Chociaż my skorzystaliśmy z redakcyjnego zasilacza o znacznej mocy, to spokojnie wystarczy tu np. Chieftec GPA-350S8 350W kosztujący niecałe 130 złotych. Obudowa – kwestia gustu. W tym budżecie nie można jednak wybrzydzać i zapewne padnie na którąś z budżetowych konstrukcji.
Wyliczmy więc koszt całej platformy. Za procesory, już z chłodzeniem, zapłacimy obecnie 299 złotych (Athlon 220GE) lub 331 złotych (Athlon 240GE). Ponieważ obydwa Athlony posiadają iGPU odpada nam konieczność zakupu karty graficznej. Płyta główna MSI B350 Tomahawk kosztuje obecnie 380 zł. Jeżeli nie zależy wam na podkręcaniu możecie spokojnie zaoszczędzić wybierając płytę główną tańszą nawet o 130 zł. Nasz wybór podyktowany był chęcią sprawdzenia możliwości OC. Cena pamięci RAM o pojemności 8GB i szybkości DDR4-2666 to aktualnie około 190 złotych. Do tego sięgamy po dysk SSD z niższej półki. My wykorzystaliśmy do testu nośnik Silicon Power 256 GB A55 kosztujący 139 złotych. Uzupełniamy to zasilaczem Chiefteca o mocy 350W (130 złotych). Tutaj przestrzegam przed sięganiem po tańsze produkty mniej uznanych marek. Zasilacz to niestety kluczowa, a często niedoceniana część komputera. Całość uzupełniamy obudową… to znaczy my tego nie zrobiliśmy. To już kwestia gustu. Jeżeli wybraliście płytę taką jak my, oraz mocniejszy z procesorów, to nieco przekroczyliście założony budżet. Jeśli ograniczyliście się do płyty na chipsecie A320 np. MSI A320M PRO-VH PLUS to zostanie wam jeszcze kilka wolnych złotówek.
Czym są Athlony A.D. 2019?
Sama budowa nowych Athlonów jest dość ciekawa. To właściwie AMD Ryzen zredukowany do jednego bloku CCX, zawierającego dwa rdzenie. Tym samym te niskobudżetowe procesory mogą pochwalić się podobnymi przymiotami co ich starsi kuzyni. Kluczowy w pojedynku z układami Intela będzie jednak zintegrowanego GPU z rodziny Vega. Niestety względem iGPU, które możemy znaleźć w Ryzenach, APU ta została ograniczona do ledwie trzech bloków CU, co oczywiście odbijać się będzie na wydajności. CPU ma do dyspozycji 4 MB pamięci cache L3. Pewną bardziej wyraźną wadą nowych Athlonów jest ich ograniczenie dotyczące linii PCIe. Na normalnych płytach głównych ograniczenie jest dość poważne – dla karty graficznej wynosi ledwie x4, a dla nośników M.2 NVMe tylko x2. Nie mamy też możliwości podkręcenia pamięci ponad oficjalny limit wynoszący 2666 MHz. W przypadku niektórych płyt głównych ograniczenie linii PCIe jest mniejsze. Na testowanej płycie mieliśmy do dyspozycji pełne PCIe x8 3.0 dla karty graficznej. To wystarczy. Łączenie tych procesorów z drogimi kartami i tak nie ma większego sensu. TDP wszystkich trzech dostępnych na rynku Athlonów, w tym obu dziś testowanych, wynosi 35 W.
Biorąc pod uwagę niską cenę prezentowanych CPU, obecność zintegrowanego GPU oraz związanego z tym solidnego wsparcia dla obsługi odtwarzania video (w tym 4K HDR, chociaż obecnie są z tym wciąż pewne problemy na Netflix), procesory te znajdą swoje zastosowanie głównie w maszynach biurowych oraz domowych komputerach do multimediów. Sprawdzimy ich wydajność także w grach, chociaż tu nie spodziewamy się rekordów 😉
Podkręcanie Athlona 220GE i 240GE
Sprawdziliśmy też jak to jest z tą “niepodkręcalnością” Athlonów. Jak się okazuje, nowe procesory AMD dają się podkręcać, chociaż nie są w tym względzie rekordzistami. Problemem nie jest nawet wyglądający dość niepozornie układ chłodzenia – wbrew pozorom zapewnia on dość skuteczne odprowadzenie ciepła. Zastosowanie lepszego coolera spowoduje właściwie tylko jedną korzyść – może być ciszej. By podkręcić nowe Athlony wskazana jest płyta na chipsecie B350 lub B450, najlepiej MSI, ponieważ ten producent dokonał specjalnych zmian w BIOS-ach swoich płyt.
Co do samego podkręcania, to udało się nam osiągnąć 4,2 GHz na modelu 240GE, a 4,1 GHz na 220GE, ale nie ma właściwie większej różnicy między tymi chipami. Całkiem możliwe, że uda się trafić na sztukę 220GE lepszą niż przeciętny 240GE. Wyniki testów podkręconego Athlona 240GE zamieściliśmy poniżej, razem z wynikami uzyskanymi na standardowych ustawieniach.
Wydajność czyli co potrafi procesor tańszy od płyty głównej?
“Testy wydajności procesora dwurdzeniowego i czterowątkowego w 2019 roku” – brzmi nieco jak okrutne znęcanie się nad jednostką, która nie ma prawa wybrnąć z tego obronną ręką. A jednak, w kontekście ceny, Athlony wykazują się całkiem przyzwoitą żwawością.
Wydajność ogólna
Najpierw sprawdzamy wydajność ogólną komputera. Wpływ na ostateczny rezultat ma tu wszystko, od CPU, przez RAM oraz iGPU, aż do nośnika danych. Dlatego też należy patrzyć na to całościowo. Jednocześnie zastosowana konfiguracja jest bardzo podobna do tego, co mogą wybrać potencjalni nabywcy maszyny w tym segmencie cenowym.
Na pierwszy ogień idzie PCMark 10. Test autorstwa ULBenchmarks wykazuje, że maszyna, której pełna cena zawstydza większość współczesnych smartfonów ze średniej półki, radzi sobie całkiem przyzwoicie.
Wydajność procesora
Sprawdziliśmy także możliwości nowych procesorów w programach znacznie bardziej nakierowanych na wydajność samego CPU. Pierwszym, najbardziej przy tym oczywistym, jest Cinebench R15. Popularny benchmark ukazuje zarówno jednowątkową, jak i wielowątkową moc obliczeniową procesora.
Jak widać, procesor Athlon 220GE osiąga 375 punktów w teście wielowątkowym, a jego nieco szybszy kuzyn 395 punktów. Różnica, jak widać, nieznaczna. Podkręcenie modelu 240GE do 4,2 GHz podnosi rezultat do 460 punktów. Wydajność jednowątkowa procesora jest nieco niższa, niż podobnych jednostek Intela.
Sprawdziliśmy też jak nowe Athlony radzą sobie z renderowaniem 3D. Użyliśmy do tego Blender Benchmark, korzystający z kilku popularnych scen wykorzystywanych dotychczas do testowania wydajności.
Wydajność układu graficznego Radeon Vega 3
GPU zintegrowany w Athlonach 220GE i 240GE to ten sam układ co w Ryzenach 3 2200G i 5 2400G, tyle, że “nieco” obcięty. Zamiast 8 lub 10 bloków CU mamy tu do dyspozycji tylko trzy, a tym samym wydajność jest znacząco zredukowana. Nie zmienia to jednak faktu, że zintegrowany układ graficzny AMD, tradycyjnie już, nie daje szans integrom Intela. “Niebiescy” robią bardzo dobre procesory, ale ich układy graficzne mają zwykle skąpe możliwości.
Sprawdzamy więc co potrafi procesor i jego zintegrowana Vega 3 w syntetycznych testach symulujących zastosowanie w grach. Na pierwszy ogień idzie oczywiście 3DMark. Ponieważ testowany CPU i jego karta graficzna to absolutny low-end postanowiliśmy uruchomić nie tylko w miarę nowy Time Spy czy starszy, ale nadal wymagający Fire Strike, ale także testy przeznaczone właśnie do mniej zaawansowanych maszyn: Night Raid oraz Sky Diver.
Na kolejnej stronie sprawdzamy wydajność komputera w grach.
Wydajność komputera za 1200 złotych w grach
A jak jest w grach? Gry oczywiście nie są najmocniejszą stroną komputera za 1200 złotych. Sprawdzamy wydajność z użyciem tytułów już nie najnowszych, ale nadal grywalnych. Okazuje się, że na tak prostej maszynie jesteśmy w stanie uruchomić m.in. “World of Warships”, “Chivalry” czy też “Overwatch”. “Uruchomić” nie znaczy jednak tego samego, co “grać komfortowo”. Wyniki możecie zobaczyć poniżej. W większości przypadków balansujemy na granicy płynności. Zwykle – granie nie jest przyjemne. Wydajność w grach z pewnością nie jest mocną stroną nowych Athlonów. To bardzo tanie procesory, a ich zintegrowana grafika nie należy do najmocniejszych.
Wydawać by się mogło, że gra taka jak “Overwatch” zapewne nie da szans Athlonom i ich skromnej Vedze 3. Okazuje się, że jest w pełni grywalna, chociaż daleko jest do idealnego komfortu w rozgrywce. Niemniej: da się grać.
Sięgnęliśmy też po dość stary tytuł, by sprawdzić czy niegdyś wymagająca gra będzie działała poprawnie i wydajnie na zintegrowanej Vedze 3. Padło na “Chivalry”, sieciowego FPS’a, w którym zamiast strzelać do innych graczy z broni palnej, używamy metod znacznie bardziej… średniowiecznych.
Komputer za 1200 złotych jako podstawa do dalszej rozbudowy
Wyniki wydajności wprawdzie nie są porażające, ale z drugiej strony nie dają szans konkurencyjnym jednostkom Intela. Rezultaty byłyby oczywiście wyraźnie wyższe gdyby wyposażyć komputer w drugą kość pamięci RAM i tym samym skorzystać z trybu dwukanałowego kontrolera pamięci. Założenie jest jednak takie, że dokładnie liczymy każdą wydaną złotówkę. Większość użytkowników wybierze zapewne płytę główną z chipsetem A320, znacznie tańszą, ale dysponującą ledwie dwoma bankami pamięci. Obsadzanie na starcie obydwu, dwiema kośćmi o pojemności 4 GB każda, jest raczej słabym rozwiązaniem. Lepiej, mimo wszystko, zainwestować w jedną kość pamięci 8 GB, by w niedalekiej przyszłości dołożyć kolejną.
Ponieważ płyty główne na platformie AM4 są kompatybilne zarówno z tanimi Athlonami, jak i zaawansowanymi konstrukcjami, takimi jak AMD Ryzen 7 2700X, możemy założyć, że komputer zbudowany za dość niewielkie pieniądze może być dobrą podstawą do dalszej rozbudowy. Wymiana CPU nie stanowi problemu, podobnie dołożenie pamięci RAM. Pozostaje oczywiście kwestia karty graficznej – jej dołożenie jest konieczne właściwie wyłącznie w sytuacji kiedy planujemy grać we w miarę nowe gry.
Podsumowanie – czyli co dostajemy za 1200 złotych?
Liczba zastosowań tak taniej maszyny jest ograniczona. Nie oznacza to jednak, że podobna konstrukcja do niczego się nie nadaje. Wręcz przeciwnie. Odpadają nam tak naprawdę jedynie zadania wymagające dużej mocy obliczeniowej: gry, obróbka wideo wysokiej jakości czy projektowanie 3D. W typowych zadaniach, takich jak przeglądanie sieci czy korzystanie z multimediów, tak tani komputer sprawdza się całkiem dobrze. Bez problemu będziemy mogli odtwarzać za jego film w rozdzielczości 4K.
Budowa komputera bazującego na Athlonie 220GE czy 240GE to dobre wyjście w przypadku kiedy mamy bardzo ograniczony budżet, a nie chcemy lub nie możemy pozwolić sobie na raty by kupić coś bardziej wydajnego. Wówczas taka maszyna może być dobrą podstawą do dalszych ulepszeń. Same Athlony nadadzą się natomiast świetnie – dzięki niskiemu TDP i zintegrowanej grafice – jako podstawa np. dla niewielkich, multimedialnych maszyn, które współpracują zarówno z monitorem komputerowym, jak i telewizorem czy projektorem.
-> Jeżeli zależy Wam na wysokowydajnych procesorach, sprawdźcie nasz ranking. Obecnie liderem zestawienia jest Intel Core i9-9900K.