— Jesteśmy zszokowani skalą inwigilacji, jakiej poddawani są obywatele Chińskiej Republiki Ludowej przez amerykańskie służby — powiedział na konferencji prasowej Yuren Jie. — Nasi eksperci odkryli, że układy scalone amerykańskich producentów wysyłają dane do nieznanego odbiorcy w Langley w stanie Wirginia.
Jednocześnie Yuren Jie zaprzecza zarzutom, jakoby sprawa miała podtekst polityczny i była odwetem za sankcje nałożone na Chińską Republikę Ludową i zatrzymanie wiceprezes Huawei, Meng Wanzhou. Chińskie władze zastanawiają się też nad cofnięciem zgody na produkcję elektroniki a także iPhone’ów w chińskich fabrykach.
To kolejna odsłona wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami. Wcześniej władze Stanów Zjednoczonych podobne zarzuty stawiały chińskim firmom m.in. Huawei i ZTE, które mają obecnie utrudniony dostęp do amerykańskiego rynku. 7 marca Huawei pozwał amerykański rząd do sądu federalnego zarzucając mu łamanie konstytucji i ograniczanie konkurencji. | CHIP