Najbardziej szerokokątny z nich zapewnia kąt widzenia 120 stopni i ogniskową – w przeliczeniu na format małoobrazkowy – równą 16 mm. Nie znamy natomiast jeszcze ogniskowej obiektywu podstawowego (prawdopodobnie ok. 27 mm), przenoszącego obraz na matrycę Sony IMX586, dysponującą rozdzielczością 48 mln pikseli. Najciekawszym rozwiązaniem jest jednak peryskopowy (tor optyczny złamany o 90 stopni przy wykorzystaniu pryzmatu) teleobiektyw o ogniskowej stanowiącej ekwiwalent 160 mm. W zestawieniu z 16 mm obiektywu szerokokątnego przekłada się to na bezstratny, hybrydowy zoom 10x.
Nadal nie znamy jeszcze wielu szczegółów na temat nowego telefonu chińskiego producenta (równie obiecująco zapowiada się chociażby kwestia ukrytego, przedniego modułu fotograficznego z matrycą Sony IMX51 o rozdzielczości 32 mln pikseli czy zintegrowanego z ekranem ogromnego czytnika odcisków palców).
W sieci pojawił się jednak ciekawy film, dzięki któremu mamy okazję przyjrzeć się potrójnemu modułowi fotograficznego głównego aparatu OPPO Reno.
https://www.youtube.com/watch?v=LxtorgYsbOs
Film potwierdza kilka ważnych informacji. Pierwsza to stabilizacja optyczna głównego obiektywu oraz – niezależnie – pryzmatu w teleobiektywie. Za ruchy elementu zawierającego pryzmat odpowiada przy tym elektromagnes, wymuszający właściwe ruchy korygujące tej części teleobiektywu 160 mm.
Przede wszystkim niesamowite wrażenie robi jednak sama mikroskopijna budowa wszystkich trzech obiektywów – peryskopowy teleobiektyw ma na przykład wymiary zaledwie 23,5×11,5×5,73 mm. Zaledwie albo “aż”, ponieważ 23,5 mm długości to zbyt wiele, by dało się umieścić tak długi obiektyw w obudowie smartfonu w zwyczajny sposób. Właśnie dlatego zdecydowano się na rozwiązanie oparte na budowie peryskopowej. | CHIP
→ W naszym rankingu znajdziecie smartfony, które również robią doskonałe zdjęcia. Czy OPPO Reno je pokona?