O co chodzi z tym “psuciem” zdjęć? To coraz wyraźniejszy trend spowodowany… doskonałością współcześnie produkowanych obiektywów. Powłoki antyrefleksyjne, w które są wyposażone, genialnie likwidują wszelkiego typu odblaski czy flary, zaś odpowiednia konstrukcja optyczna dba o to, by nieostre elementy kadru zostały odwzorowane w sposób perfekcyjnie gładki i miękki (czyli zapewniają idealne “bokeh”). W rezultacie zdjęcia wykonywane współczesnymi obiektywami są doskonałe technicznie i… jednakowe.
Aby się wyróżnić, wielu fotografów kupuje stare, używane obiektywy, zapewniające gorsze, ale unikalne “bokeh” lub łapiące wszelkiego typu odblaski podczas fotografowania pod światło. Variable Prism Filters, czyli “zmienne filtry pryzmatyczne” doskonale wpisują się w ten trend.
Do wyboru mamy trzy różne filtry, ale warto wspomnieć najpierw o tym, co je łączy. Są zbudowane podobnie jak filtry polaryzacyjne, czyli można nimi swobodnie obracać. Dlatego wygląd uzyskiwanego efektu jest bardzo zmienny – stąd ich nazwa. Występują wyłącznie w średnicy 77 mm, ale producent zapewnia odpowiednie przejściówki na mniejsze średnice mocowania filtrów.
Pierwszy model to Prism Filter, czyli filtr pryzmatyczny. Składa się ze szkła, do którego przymocowane są dodatkowe szklane odłamki, na różne sposoby załamujące światło. Efekty są naprawdę ciekawe:
Kolejny model to Chromatic Flare Filter, czyli filtr dający efekt kolorowej flary:
I wreszcie trzeci model: Split Glass Filter, czyli filtr naśladujący efekt fotografowania przez delikatnie potłuczoną szybkę. Na zdjęciach wygląda to w ten sposób:
Więcej przykładów zdjęć znajdziecie na stronie producenta. Tam też można już teraz zamawiać filtry, których dystrybucja ma rozpocząć się w drugiej połowie kwietnia 2019 r.
[offers keywords=”filtry fotograficzne”]