Kamera od DJI robi dobre pierwsze wrażenie. To między innymi zasługa zastosowania aż dwóch ekranów: głównego, dotykowego na tylnej ściance (2,25 cala) oraz dodatkowego z przodu (1,4 cala). Filmowanie własnych wyczynów stało się dzięki temu wyjątkowo łatwe. Główny ekran ma być na dodatek wyjątkowo jasny (maks. 750 nitów), dzięki czemu kadrowanie w słoneczny dzień nie będzie stanowić problemu.
Sercem Osmo Action jest ta sama matryca, którą wykorzystuje już udana kamerka Osmo Pocket – typu 1/2,3 cala, rejestrująca zdjęcia (także RAW) w rozdzielczości 12 mln pikseli oraz filmy 4K/60p z przepływnością do 100 Mb/s (a także 4K HDR, do 30 kl./s). Obiektyw ma jasność f/2,8 i kąt widzenia 145 stopni, przy czym możliwe jest elektroniczne korygowanie zniekształcenia beczkowatego obrazu. Rejestrację ułatwia elektroniczna stabilizacja dumnie określana przez DJI jako RockSteady, aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że realna ogniskowa obiektywu wydłużana jest wtedy o ok. 1,18x-1,22x (czyli zawęża się jego kąt widzenia).
Osmo Action odporna jest na upadki z wysokości do 1,5 metra i odporna na zanurzenie pod wodę – bez dodatkowej obudowy – na głębokość do 11 metrów.
Ciekawą zaletą kamerki jest możliwość sterowania za pośrednictwem komend wydawanych głosem, jak również obowiązkowe dla tego typu urządzeń tryby nagrywania filmów poklatkowych i slow-motion (240 kl./s przy Full HD) czy tryb błyskawicznego włączenia i rozpoczęcia nagrywania. Pliki zapisywane są na kartach typu MicroSD (do 256 GB). Do tego dochodzi oczywiście także sterowanie i transfer materiałów na smartfona (iOS i Android), łączność Bluetooth i Wi-Fi. Ładowany przez USB-C akumulator pozwala zaś na nagrywanie filmów 4K/30p z włączoną stabilizacją przez 91 minut (lub Full HD przez 116 minut).
Według pierwszych oficjalnych zapowiedzi DJI Osmo Action miało wejść do sprzedaży od 22 maja, ale jej kupno – nawet w polskich sklepach – jest już możliwe. W Polsce kamerka kosztuje 1699 zł. | CHIP