Nośnik produkcji Gigabyte’a będzie miał oczywiście formę M.2. Zdaniem producenta ma osiągać do 5000 MB/s w “niskich temperaturach” (najszybsze obecnie dostępne nośniki M.2 nie przekraczają 4000 MB/s w odczycie sekwencyjnym). Taka deklaracja, chociaż z jednej strony cieszy wysoką wartością, to jednak budzi pewne obawy. Otóż każdy kto zetknął się z naprawdę szybkimi nośnikami danych SSD zapewne wie, że wiele z nich potrafi dość mocno się nagrzewać. Podobnie jak procesory czy układy graficzne, także i nośniki SSD potrafią spowalniać swoją pracę by nie ulec uszkodzeniu. Zapewnienie Gigabyte’a o wydajności “w niskich temperaturach” może oznaczać, że nośnik ma problem z termicznym throttlingiem.
Nie ma póki co szczegółowych danych na temat szykowanego nośnika, ale można już częściową specyfikację urządzenia odgadnąć. Jeszcze w styczniu firma Phison ogłosiła, że ma gotowy kontroler dla dysków SSD zgodny z PCIe 4.0 nazwany E16. Wiadomo też, że może on poprawnie współdziałać z 96-warstwowymi modułami TLC, jakimi dysponuje już chociażby Micron.
Gdzie znajdują się główne zastosowania dla tego rodzaju nośnika? Teoretycznie wszędzie tam, gdzie trzeba przetwarzać duże porcje danych. PCIe 4.0 jest magistralą dwukrotnie szybszą od poprzedniego standardu i minie jeszcze bardzo dużo czasu, zanim nośniki danych zdołają “zapchać” przeznaczone dla nich linie. Zresztą producenci chipsetów i płyt głównych są tego świadomi – w nowym układzie AMD X570 dla procesorów Ryzen 3000 na sloty M.2 przeznaczono ledwie dwie linie PCIe 4.0 – co skutkuje teoretyczną wydajnością na podobnym poziomie co przy wykorzystaniu czterech linii PCIe 3.0 – tak jak się to dzieje obecnie. Największą korzyść z wprowadzania nośników SSD PCIe 4.0 zobaczymy w serwerach – tu jednak trzeba zaczekać na procesory AMD EPYC Rome. | CHIP