Trzeba przyznać, że było blisko – to najmniejsza różnica w wynikach w naszej zabawie póki co. Zobaczcie sami: w połowie pierwszego dnia wynik był dokładnie 50/50, szale bitwy trwały w idealnej równowadze.
Dopiero drugi dzień przyniósł powolny wzrost przewagi Pocophone’a, Z każdą kolejną godziną, w miarę wzrostu liczby oddanych głosów przegrana Nokii zaczęła stawać się coraz bardziej prawdopodobna. Poco F1 zyskiwał niewiele, ale stale. I oto, na koniec dwudniowej batalii wynik był jasny:
Jak waszym zdaniem przegrywający pożegna zwycięzcę? Wiele osób poszło – co łatwo zrozumieć – tropem pięciu aparatów Nokii. Mamy więc:
- Ała moje…czwarte oko xD
- Uważaj na moje aparaty!
- No i po co mi było 5 aparatów 🙁
- No jednak ciężko zdjęciem uchwycić bolida
Inni sięgali głębiej do historii Nokii:
- Trzeba było zostać przy robieniu kaloszy…
- Unconnected!
- Już szykuje się na trzecie odrodzenie
I wreszcie, pożegnanie które co prawda nie brzmi jakby padało z ust przegranej Nokii 9, ale wydaje się przewrotnie prawdziwe, wygrywając nasze wyróżnienie i koszulkę:
No cóż, mogliśmy wystawić 3310
Jak mogliście się przekonać w naszym teście ekstremalnym, 3310 wciąż jest w stanie zaskoczyć, niemal dorównując (a w niektórych dziedzinach – przewyższając!) odpornością współczesnym opancerzonym telefonom klasy rugged!
Tymczasem przed nami finał Game of Phones. Już za chwilę do ostatecznej walki stanie dzisiejszy zwycięzca, Pocophone F1 i HTC U12+, który w swojej walce półfinałowej pokonał Xiomi Mi9. | CHIP