Oficjalnie, aplikacja była wykorzystywana tylko w ściśle określonym celu, takim właśnie jak współpraca z policją. Jednak jak wynika z zeznań dwóch byłych pracowników zdarzało się, że pracownicy firmy używali SnapLiona do prywatnych celów. Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed kilku lat, dlatego pozostaje tylko wierzyć na słowo Snapowi, że nie dopuszcza już do takich zachowań:
– Ochrona prywatności jest w Snap Inc. wartością nadrzędną. Przechowujemy niewiele danych użytkowników i mamy rozbudowane zasady oraz środki kontroli, które ograniczają wewnętrzny dostęp do tych danych. Nieautoryzowany dostęp jakiegokolwiek typu jest wyraźnym naruszeniem firmowych standardów etyki biznesowych i jeżeli zostanie wykryty skutkuje natychmiastowym zwolnieniem – skomentował rzecznik prasowy firmy.
Warto zauważyć, że Snapchat jest popularnym komunikatorem do sextingu, czyli przesyłania wiadomości, zdjęć i filmów o charakterze erotycznym. Sama idea Snapchata pasuje do tej tematyki idealnie – wyświetlone zdjęcie przepada na zawsze (oczywiście w teorii, bo w praktyce pojawiły się już aplikacje do robienia sekretnych zrzutów ekranu).
Przypominamy, że nie jest to pierwsza sprawa naruszenia prywatności użytkowników Snapchata. W 2014 roku Federalna Komisja Handlu USA nałożyła na firmę karę z powodu nieujawnienia faktu gromadzenia danych geolokalizacyjnych i przekazywania ich stronom trzecim. Giganci branży mogą skupiać się na zabezpieczeniach przechowywanych informacji, ale często to nie narzędzia zawodzą, a osoby, które nimi zarządzają. | CHIP