Sennheiser Memory Mic – rysopis
Jestem byłym radiowcem i trochę nie ufam połączeniom bezprzewodowym. Jeśli często robi się ważne nagrania, podstawową kwestią, obok jakości, jest pewność działania sprzętu. Kable nadal są bardziej stabilne od połączeń typu Bluetooth. Ale przewody powodują ograniczenia (oraz są mniej wygodne). Jeżeli nagrywamy w plenerze, w zmiennych miejscach (nie w studiu), a rozmówcy ruszają się w trakcie rejestracji, technologia wireless staje się bardzo pożyteczna.
Sennheiser Memory Mic to właśnie bezprzewodowy mikrofon, który ze smartfonem pracującym na Androidzie lub iOS-ie łączy się przez Bluetooth i WLAN (równocześnie). Do sterowania mikroportem konieczna jest aplikacja o nazwie Memory Mic (więcej o niej na drugiej podstronie testu). Mamy do czynienia z tzw. mikrofonem pojemnościowym, a zatem rodzajem urządzenia, które jest bardziej czułe i zbiera dźwięk z różnych kierunków. Tego typu mikrofonów zwykle używa się w studiach radiowych i telewizyjnych, na zewnątrz bardziej ufając mikrofonom dynamicznym (ale oczywiście korzystanie z pojemnościowych w nagraniach reporterskich też ma swoje zalety). Memory Mic jest wyposażony w port USB służący do ładowania baterii (przez podłączenie do komputera), przycisk włączania, diodę i klips do zamocowania mikrofonu na ubraniu. I co estetycznie chyba najważniejsze – sprzęt Sennheisera jest mały jak na urządzenie elektroniczne, ale bardzo duży jak na mikroport (o znaczeniu tego faktu w praktyce napiszę dalej).
Memory Mic w porównaniu z innymi mikrofonami i w różnych warunkach nagraniowych
Kiedy zabieraliśmy w lutym mikroport Sennheisera na nagrania w Bieszczady, byłem bardzo ciekaw, jak sprawdzi się urządzenie tej specjalistycznej marki, którą znam z wielu modeli profesjonalnych, dużych (studyjnych i reporterskich) mikrofonów oraz wokółusznych słuchawek. Korzystaliśmy wcześniej w CHIP-ie z mikroportów kablowych, które zdawały egzamin, ale sprawiały trochę problemów związanych z długością kabla, stabilnością zamocowania na ubraniu oraz jakością nagrania. Ale zanim opowiem, jak Memory Mic sprawował się podczas naszych terenowych nagrań, wcześniej “laboratoryjne” próbki i porównanie z innymi urządzeniami. Poniższe dwie ścieżki audio pokażą wam, co proponuje Sennheiser. Najpierw nagranie, w którym usłyszycie kolejno: dźwięk zarejestrowanym przez Memory Mic, potem przez wbudowany mikrofon smartfonu (Xiaomi Redmi Note 4) i za pomocą mikroportu iRig Mic Cast. Co wynika z zestawienia próbek?
Jak słyszycie, różnica jakościowa pomiędzy trzema urządzeniami jest ogromna. iRig (ostatni) daje kiepski dźwięk, właściwie nienadający się do profesjonalnego wykorzystania. Mikrofon telefonu (drugi) jest w porządku, zwłaszcza jak na telefon, jednak nagranie brzmi płasko i słychać w nim ograniczenia pasma oraz samego urządzenia. Sennheiser (pierwszy) przypomina natomiast dobre, studyjne mikrofony – to, jak mówią zawodowi realizatorzy, gruby, ciepły i szeroki dźwięk. A teraz drugie porównanie – zestawienie nagrań Sennheiserem w trzech sytuacjach: ciche pomieszczenie, głośne i rejestracja na zewnątrz z nieznacznym tłem dźwiękowym.
To zestawienie (już tylko Memory Mic) pokazuje, że mikroport bardzo dobrze radzi sobie z różnymi warunkami – wybrałem typowe sytuacje dla nagrań. W cichym pomieszczeniu, ale nie wytłumionym (jak studio), urządzenie ładnie niweluje odbicia fali dźwiękowej od ścian, które zwykle powodują pogłos. Przy głośnym tle z muzyką głos jest właściwie zachowany na pierwszym planie, mikrofon dobrze obsługuje większe natężenie głosu (nie “dusi się”). W tym przypadku pomaga wybór jednej z trzech czułości nagrania, do dyspozycji mamy: niską, średnią i wysoką. Niska przydaje się właśnie przy bardzo głośnym tle, średnia, kiedy tło jest delikatne, a wysoka podczas nagrywania w cichym pomieszczeniu. Memory Mic równie dobrze pracuje w trakcie rejestracji na zewnątrz, w której jest tło dźwiękowe o niskiej intensywności – np. nagrywamy w parku, gdzie w oddali słychać ptaki. Krótko mówiąc, test “laboratoryjny” wypadł dla Sennheisera świetnie.
Tydzień nagrań z Memory Mic podczas CHIP Winter Challenge
Nie może być zaskoczeniem, że w boju, czyli podczas praktycznych nagrań, sprzet Sennheisera też zdał egzamin. Ale o ile mogliśmy być spokojni o jakość rejestracji dźwięku, zagadką było, czy urządzenie okaże się niezawodne oraz wygodne. Najpierw kwestia jakości nagrań – Memory Mic, podobnie jak w próbnym teście, bardzo dobrze nagrywał niezależnie od warunków: w pomieszczeniach i w lesie, nawet przyzwoicie znosząc lekki wiatr (choć urządzenie nie ma żadnej specjalnej osłony, ta akurat przydałaby się na trudniejsze okoliczności). Mikrofon zręcznie poprawia drobne niedoskonałości, np. jeśli występujący mówi za cicho, obraca głowę lub urządzenie jest przypięte za nisko. Ale oczywiście lepiej nie sprawdzać ponad miarę tej elastyczności. Mikroport warto przypiąć możliwie centralnie i wysoko (dość blisko ust), a mówiący powinien pamiętać, gdzie jest urządzenie nagrywające dźwięk (tak samo jak z kamerą). Szeroki klips w Sennheiserze trudno przecenić. Małe mikrofony często ruszają się i obracają, płaskie zapięcie w przypadku niemieckiego sprzętu okazuje się bardzo praktyczne. Nagranie z użyciem testowanego urządzenia możecie obejrzeć (i odsłuchać) poniżej.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Memory Mic wykorzystuje nowoczesne i ciekawe – ale pytanie, czy nie nazbyt skomplikowane – rozwiązanie dotyczące zapisywania nagrań. Mikroport zabezpiecza pliki z danej sesji w tymczasowej pamięci, ale żeby je zapisać, trzeba zamknąć sesję i zsynchronizować ścieżki audio z pamięcią telefonu. Żadne nagranie nam nie zniknęło, ale świadomość, że nagrywamy coś, co trudno będzie powtórzyć, a zapis jest ciągle w wirtualnej, otwartej sesji, to trochę dyskomfort. Dodatkowo, przegrywanie każdego nagrania pozostaje mało wygodne. Wadą mikroportu jest to, co równocześnie jest jego zaletą – bezprzewodowość. Tak jak pisałem na początku, odrobinę nie ufam bezkablowym połączeniom i rzeczywiście Memory Mic czasem traci łączność. Wtedy przechodzimy przez procedurę związaną z Bluetoothem, WLAN-em, aplikacja prosi o przysunięcie urządzenia itd. No ale to, żeby być uczciwym, nie wada Sennheisera, tylko ciągle właściwość połączeń bez kabli. Natomiast zaznaczmy, nigdy nie zerwało nam się połączenie podczas rejestracji.
A co dalej ze ścieżkami, które lądują w aplikacji w telefonie?
Na drugiej podstronie piszę o aplikacji obsługującej mikrofon, specyfikacji urządzenia i podsumowuję zalety oraz wady sprzętu Sennheisera.
Aplikacja Memory Mic i nagrania
Większość mikrofonów działa po prostu tak, że wpinamy i smartfon rozpoznaje urządzenie podobnie jak zwykłe słuchawki, czyli bez specjalnego sterującego oprogramowania. Memory Mic jest bardziej zaawansowanym i skomplikowanym sprzętem, dlatego tutaj potrzebujemy wspominanej już aplikacji nazywającej się tak samo jak mikroport Sennheisera. Program zajmuje 30 MB. Po włączeniu mikrofonu aplikacja wymaga połączenia go z telefonem za pomocą Bluetootha i sieci WLAN. Za pierwszym razem urządzenie przeprowadza test dźwięku, przez całą tę krótką procedurę prowadzi samouczek. Oprogramowanie daje wąski zakres ustawień, takich jak opisywana czułość nagrania audio i rozdzielczość wideo. Nie ma niestety wyboru jakości dźwięku. Jak sprawdziłem, analizując próbki nagrań, Memory Mic rejestruje głos w formacie .wav, w mono, z częstotliwością próbkowania 48 KHz i szerokością kanału około 120-140 kb/s.
Nagrywać możemy wideo z dźwiękiem lub sam dźwięk (jeśli do rejestracji obrazu używamy innego urządzenia). Bardzo ciekawym pomysłem jest to, że aplikacja Memory Mic nagrywa sygnał nie tylko za pomocą mikroportu, ale też wbudowanego mikrofonu telefonu. Po co? Jeżeli robimy nagrania np. w lesie, urządzenie Sennheisera skupia się na rejestracji głosu, a mikrofon smartfonu służy jako tzw. efektowy, czyli nagrywa tło. W aplikacji możemy potem zmiksować dwie ścieżki, ustawiając balans – ile ma być podstawowego dźwięku, a ile efektu. To bardzo praktyczne w profesjonalnych zastosowaniach. Gotowe nagrania nie są trwale zapisywane w urządzeniu, Memory Mic buforuje je w ramach sesji, po której zamknięciu pliki przesyłamy do pamięci telefonu. Stamtąd prześlemy je internetem w inne miejsce.
Sennheiser Memory Mic – specyfikacja
- Zakres rejestrowanego dźwięku: 100 Hz – 20 KHz.
- Częstotliwość próbkowania: 48 KHz / 16 bitów.
- Szerokość kanału: producent nie podaje, ale popatrz w poprzednim rozdziale.
- Equivalent noise level: 28 dB(A) SPL.
- Maksymalna głośność (dla 1 KHz): 119 dB SPL.
- Typ mikrofonu: wielokierunkowy, dookólny.
- Bateria: 360 mAh.
- Czas pracy: 4 godziny.
- Czas ładowania: 2 godziny.
- Rozmiary: 51 x 37 x 16 mm.
- Waga: 30 gramów.
Świetny mikroport, ale…
Zbierając wszystkie cechy tego Sennheisera plus nasze portalowe z nim doświadczenia, to najlepszy prawie-miniaturowy mikrofon, jakiego używałem. Znakomity dźwięk przypominający charakterystyką najlepsze profesjonalne (i duże) urządzenia. Dobra praca w różnych, w tym trudnych, warunkach. Współpraca z mikrofonem smartfonu jako efektowym. Niezawodność, wygoda i estetyczny wygląd (co oczywiście ważne w nagraniach wideo). To w skrócie kluczowe zalety sprzętu niemieckiej firmy.
Wady? Na pewno cena. Urządzenie kosztuje 854 złote. To, moim zdaniem, dużo jak za mikroport do smartfonu. Bezprzewodowe połączenie czasem szwankuje, ale to, jak pisałem, nie zarzut do mikrofonu, tylko właściwość tej technologii. Memory Mic nagrywa dźwięk w dobrej / zadowalającej profesjonalnie jakości (ponad 120 kb/s), jednak brakuje możliwości regulacji kanału bitowego. Przydałoby się też precyzyjne ustawianie głośności, są tylko trzy schematy czułości rejestracji. No i zapis wyłącznie w mono. Uzyskanie stereo w małym urządzeniu nie jest łatwe, ale w profesjonalnym, pojemnościowym mikrofonie przydałoby się.
[offers keywords=”sennheiser memory mic”]
Dla kogo jest Memory Mic? Dla internetowych dziennikarzy, youtuberów, vlogerów lub osób, które robią zwykłe nagrania (wideo lub audio), ale słyszą różnicę pomiędzy złym a dobrym dźwiękiem. Sennheiser to w branży audio wielka marka – i Memory Mic, gdzieś na granicy między rynkiem profesjonalnym a konsumenckim, do tej tradycji umiejętnie nawiązuje. | CHIP
Kultowa marka Sennheiser
Dla osób związanych zawodowo z branżą audio oraz dla audiofilów Sennheiser stoi w rzędzie z takimi “dobrymi firmami” jak AKG, Sony, Nagra, Marantz, Denon czy Shure. Niemieckie przedsiębiorstwo powstało w 1945 roku, krótko po zakończeniu II Wojny Światowej. Założyli je inżynierowie z Uniwersytetu Hanowerskiego, na czele z Fritzem Sennheiserem. Pierwszym urządzeniem ekipy z Wedemarku był woltomierz. Następnie zaczęto produkować m.in. mikrofony kierunkowe i specjalistyczne słuchawki (również lotnicze, dla Lufthansy). Później przyszedł czas także na głośniki, zaawansowane systemy transmisji dźwięku i wreszcie mikrofony bezprzewodowe. Urządzenia oraz rozwiązania Sennheisera nagradzano tzw. technicznymi Oscarami, Emmy i Grammy. W 2010 roku zmarł założyciel firmy, Fritz Sennheiser.