Z informacji podanych przez byłych pracowników wynika, że pieniądze są marnotrawione na utrzymanie ogromnego zespołu pracowników (537 osób), których stale oddelegowuje się do prac nad mało znaczącymi elementami. Tutaj głównym problemem jest szef studia, Chris Roberts, który podchodzi do gry bardzo ambitnie i ingeruje w jej każdy fragment. Przykładowo David Jennison twierdzi, że przez 17 miesięcy stworzył jedynie 5 postaci, ponieważ Roberts ciągle odmawiał zatwierdzenia projektów. Z kolei jeden z grafików przyznał, że kilka miesięcy spędził na zaprojektowaniu takiego wyglądu tarcz statków, który usatysfakcjonowałby szefa.
To jednak nie wszystko. Ponieważ budżet się bardzo szybko kurczy, spora część mocy przerobowych studia została ukierunkowana na tworzenie dodatkowej, płatnej zawartości w postaci statków czy przedmiotów, które gracze mogą kupić za prawdziwe pieniądze. W efekcie z obiecywanych 100 systemów gwiezdnych na razie przygotowano jedynie dwie planety, dziewięć księżyców i asteroidę. Same wypłaty pracowników w 2017 roku kosztowały 30 mln dolarów, a od tamtej pory Roberts zatrudnił jeszcze więcej ludzi.
Gracze, którzy wsparli kampanię lub kupili dostęp do gry, mogą grać w okrojoną wersję alpha. Przybliżona data premiery pełnej wersji wciąż nie została ujawniona. W 2020 roku ma zostać wydany “Squadron 42”, czyli samodzielny tytuł dla pojedynczego gracza rozgrywający się w uniwersum “Star Citizen”. Wydaje się jednak, że niektórym fanom powoli zaczyna kończyć się cierpliwość. Do amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu wpłynęło 129 skarg od graczy domagających się zwrotu funduszy, nawet do 24 tysięcy dolarów. — Obiecali nam grę, która ledwo działa. Wydajność jest okropna i gra nadal znajduje się w fazie alfa. Rezygnuję ze wsparcia. Okłamali nas — tłumaczy jeden z graczy, który wydał na projekt 1000 dolarów.
“Star Citizen” został zapowiedziany w 2012 roku. To najbardziej ambitny projekt w historii gier wideo. Kosmiczny symulator ma zawierać takie elementy jak eksplorację kosmosu, międzygwiedzny handel, wojskowe misje lądowe, piractwo, wyścigi statków i wiele więcej. O grze stało się głośno nie tylko ze względu na jej zapowiedzianą zawartość, ale przede wszystkim z uwagi na kontrowersje dotyczące bardzo drogich pakietów cyfrowych dodatków. Za jedno z DLC zawierające liczne statki, skórki i plakaty twórcy życzą sobie niemal 100 tys. złotych. | CHIP