Jak to możliwe, skoro firma ani nie produkuje własnej konsoli do gier, ani samych gier? Odpowiedź jest prosta – Apple zarabia na sprzedaży gier zewnętrznych producentów w App Store. Chociaż prowizja za sprzedaż w App Store wynosi dokładnie tyle samo, co w Google Play (30%), to jednak gry na iOS sprzedają się lepiej niż na Androidzie (różnica 3 mld dolarów!). Dlatego nic dziwnego, że w tym roku amerykański producent zainwestował w usługę Apple Arcade.
Raport Newzoo zauważa też kolejną ciekawą rzecz. Rośnie liczba tzw. cloud gamers, czyli osób, które są potencjalnym targetem usług chmurowych. Są to gracze, którzy preferują rozgrywkę free-to-play najwyżej jakości, ale nie lubią wydawać pieniędzy na sprzęt. Analitycy sugerują, że to właśnie ta grupa przyczyni się do jeszcze większego wzrostu mobilnego gamingu. Tego trendu nie przeoczyli też giganci branży – Google ogłosił już swój projekt Stadia, a Microsoft – xCloud.
Według prognoz Newzoo, Polska znajduje się na drugim miejscu, wśród krajów Europy Wschodniej, które w bieżącym roku zarobią najwięcej na grach. Szacuje się, że rodzimy rynek będzie wart 596 milionów dolarów (ok. 2,24 mld zł). W tej części kontynentu ustępujemy jedynie Rosji (1,8 mld dolarów), natomiast do sąsiadów zza zachodniej granicy wciąż wiele nam brakuje. Tu królują bowiem Niemcy (6 mld dolarów), Wielka Brytania (5,6 mld dolarów) i Francja (4,1 mld dolarów). O Polskim rynku gier dowiecie się więcej z naszego wcześniejszego artykułu. | CHIP