„W ogóle nie dochodzi do naruszenia prywatności, ponieważ nie ma prywatności” – powiedział Snyder, próbując przekonać sędziego sądu okręgowego USA Vince’a Chhabrię do odrzucenia pozwu. Według prawnika użytkownicy wyrazili zgodę na udostępnienie swoich danych osobom trzecim. Snyder argumentował, że osoby korzystające z FB zachowują się dokładnie tak samo jak te, które dzielą się informacją ze wszystkimi osobami w pokoju, do którego weszły. Sędzia Vince Chhabria przytomnie zauważył, że stoi to w sprzeczności z deklaracjami składanymi przez portal.
What you are saying now sounds contrary to the message that Facebook itself disseminates about privacy.
sędzia Vince Chhabria w reakcji na oświadczenie Orina Snydera
Pikanterii oświadczeniu prawnika dodaje bowiem fakt, że przesłuchanie miało miejsce na dzień przed ponownym wybraniem Marka Zuckerberga na dyrektora generalnego i jego wystąpieniem na zebraniu akcjonariuszy, podczas którego zapewniał, że chce zbudować „platformę społecznościową skoncentrowaną na prywatności”. A także z jego wcześniejszymi zapewnieniami dotyczącymi wdrożenia nowych restrykcyjnych zasad zachowania prywatności użytkowników serwisu.
Można odnieść wrażenie, że obydwaj panowie nie uzgodnili zeznań.