TEST: Samsung SSD 860 QVO 1 TB – QLC NAND w akcji

Zanim przejdę do testu dysku, szybkie wyjaśnienie dlaczego pamięć zastosowana w testowanym dziś produkcie ma kluczowe znaczenie dla jego oceny oraz nadaje sens jego obecności na rynku. Przede wszystkim nośniki SSD możemy podzielić nie tylko ze względu na formę (2,5″, M.2 lub wpinane bezpośrednio w slot PCIe), stosowany interfejs (SATA III lub PCIe), ale też ze względu na rodzaj stosowanej pamięci: SLC, MLC, TLC i QLC. Zdecydowanie najczęściej trafiamy na TLC (SLC to raczej kwestia nośników serwerowych, a MLC ustępuje TLC w kwestii upakowania danych w efekcie będąc rozwiązaniem droższym). QLC to technologia stosunkowo nowa. W porównaniu do TLC, które w jednej komórce pozwala na zapisanie trzech bitów, tu mamy już cztery bity na komórkę.
TEST: Samsung SSD 860 QVO 1 TB – QLC NAND w akcji

Ze względu na sposób przechowywania danych w nośnikach SSD moduły QLC wydają się być najlepszą metodą na zawojowanie rynku – oferują o 33 procent większą pojemność na komórkę niż TLC, co powinno wydatnie zmniejszać cenę produkcji. Niestety, im więcej bitów zapisywanych w jednej komórce, tym więcej poziomów napięć wyróżniających. W przypadku QLC to aż 16, a im więcej poziomów, tym większa szansa na wystąpienie błędów. Podobnie argumentowano niechęć do nośników TLC, gdzie potencjalna trwałość jest niższa niż w MLC (dwa bity na komórkę) czy SLC (jeden bit na komórkę). W teorii jest to w pełni uzasadniona obawa. W praktyce jednak okazuje się, że dyski TLC służą długo i dobrze. Może podobnie będzie z QLC i obawy o bardzo rozsądnych podstawach teoretycznych okażą się niesłuszne?

Samsung SSD – to już marka

Dyski SSD produkcji południowokoreańskiej firmy zapracowały na opinię solidnych. Zwykle nie należą do najtańszych, ale jednocześnie okupują czołówki list wydajności. W przypadku testowanego nośnika oczekiwać wielkiej wydajności nie należy, bo w tym konkretnym przypadku jego podstawową zaletą ma być cena.

Samsung reklamuje ten nośnik jako uniwersalny magazyn danych. Sprawdzamy czy rzeczywiście nadaje się na główny nośnik (fot. Samsung)

Podobnie jak w przypadku większości modeli południowokoreańskiego producenta, dysk Samsung 860 QVO 1 TB otrzymujemy w niewielkim, szarym pudełku kartonowym. Prosto i schludnie.

Najbardziej typowe pudełko wśród nośników SSD na rynku – Samsung jest bardzo konsekwentny w tym względzie..

Jeśli chodzi o specyfikację testowanego nośnika, to poza kluczowym elementem – a więc samymi kośćmi pamięci, zaskoczenia brak. Mamy tu ten sam kontroler Samsung MJX znany z nośników Samsung 860 Evo i Samsung 860 Pro. To w praktyce trójrdzeniowy procesor ARM z 1 GB pamięci podręcznej w postaci modułu LPDDR4X. Deklarowana przez producenta trwałość testowanego modelu to 1 500 000 godzin MTBF. Jednocześnie mamy tu 3-, a nie 5-letnią, jak w pozostałych 860-kach, gwarancję. Współczynnik liczby zapisów to 360 TBW – znacznie mniej niż w modelach EVO i Pro, odpowiednio 640 TBW i 1700 TBW.

DANE TECHNICZNE
ModelSamsung SSD 860 QVO 1 TB
Interfejs i format2,5″ SATA III
Typ pamięci flashQLC NAND
Dostępne pojemności1 TB, 2 TB (testowany 1 TB)
Prękość odczytu sekwencyjnego (deklarowana)550 MB/s
Prędkość zapisu sekwencyjnego (deklarowana)520 MB/s
Cena469 zł

Samsung SSD 860 QVO 1 TB: wydajność

Sprawdziliśmy możliwości tego dysku w kilku testach syntetycznych oraz zastosowaniu praktycznym. Testy podzieliliśmy na trzy grupy: przy nośniku niemal pustym, zapisanym do połowy oraz zapełnionym w około 90 procentach. Wskazujemy tym samym różnice, których możecie doświadczyć na różnych etapach użytkowania. To także test dla pamięci QLC Samsunga.

Wydajność mierzona na niemal pustym Samsungu 860 QVO

Zaczynamy od testów wydajności na niemal pustym nośniku. W tym jednym przypadku uruchamiamy wyłącznie testy syntetyczne zakładając, że sama sytuacja (tj. pusty dysk) jest stanem raczej przejściowym i nienaturalnym – w końcu jest to magazyn danych. Na pierwszy ogień idzie popularny program do testowanie wydajności nośników – CrystalDiskMark. Okazuje się, że w zapisie i odczycie sekwencyjnym Samsung 860 QVO jest nawet nieco szybszy niż deklaruje to producent.

Zarówno odczyt, jak i zapis sekwencyjny okazały się szybsze niż to, co podaje producent.

W teście AS SSD nośnik południowokoreańskiej firmy ponownie wypadł przyzwoicie. Szczególnie dobrze jest w transferach sekwencyjnych, ale przy pracy z małymi plikami też wynik jest zadowalający, oczywiście jeśli pamiętamy, że mowa o konstrukcji ograniczanej interfejsem SATA III.

Stary, ale bardzo szczegółowy benchmark dla nośników danych. Wyniki potwierdzają to, co widzieliśmy powyżej – Samsung SSD 860 QVO radzi sobie naprawdę nieźle osiągając szczególnie dobre wyniki w testach sekwencyjnych i wyższe niż przeciętna przy pracy z dużą liczbą małych plików.

Wydajność przy dysku zapełnionym do połowy

Zapełniliśmy do połowy dysk, przyjmując, że większość użytkowników zapcha dość szybko przynajmniej około 500 GB przestrzeni nośnika. Przeprowadzamy testy syntetyczne oraz użytkowe.

Po zapełnieniu nośnika do połowy wydajność spadła nieznacznie.
Widać, że wyniki są niższe tylko nieznacznie niższe w zapisie i niemal takie same w odczycie. Samsung SSD 860 QVO ładnie znosi pracę przy 50-procentowym załadowaniu.
Wydłużył się czas dostępu do danych, spadła wydajność w odczycie 4K. Nadal jednak jest to przyzwoita wydajność.

Rozpakowanie naszej paczki testowej zajęło 58 sekund. To szybciej niż w przypadku np. testowanego w marcu nośnika Kingston UV500. Tam jednak mieliśmy do czynienia z konstrukcją 480-gigabajtową. Wydajność spadła, chociaż nie jest to duża redukcja możliwości nośnika. Nie ma się jednak co dziwić istnieniem samego zjawiska (widać je w większości nośników SSD). Większość użytkowników jednak dość szybko zapełnia dostępną powierzchnię. Sprawdzimy więc jak nowy SSD Samsunga zachowuje się będąc blisko pełnego zapełnienia.


Na następnej stronie – co się stanie, gdy zapełnimy dysk “pod pokrywkę”?

Prawie 90 proc. dysku zajęte. Co wtedy?

To chyba najbardziej typowy stan. Wiadomo – im bardziej pojemny nośnik, tym większy na nim “śmietnik”. Zdjęcia psów i kotów znalezione w sieci pół roku temu? Oczywiście. Pliki instalacyjne programów, które od miesięcy są zainstalowane na komputerze? Naturalnie. Dawno przeniesione w chmurę archiwum dokumentów? Jakże by inaczej. Stan zapełnienia “bliski pokrywki” spotyka większość nośników danych. Sprawdzamy jak w tych warunkach poradzi sobie Samsung 860 QVO.

Rezultaty nadal całkiem dobre. Odczyt sekwencyjny wręcz świetny jak na nośnik SATA III.
Zauważalnie słabszy odczyt wpłynął na wydajność końcową nośnika.
Czas dostępu do danych wyraźnie się wydłużył. Same transfery jednakże nie doznały szczególnego uszczerbku.

Czy to oznacza, że nośnik Samsunga jest tak uniwersalny? Nie do końca. Bardziej wnikliwi zapewne już wiedzą co mam na myśli – pojemność danych użytych do testu. Wystarczy, że zacznie przekraczać wartość pamięci podręcznej i wówczas ujawnia się słabość większości nośników.

Kiedy paczka danych użyta w teście jest większa niż pojemność bufora ujawnia się słabość większości nośników – w przypadku testowanego Samsunga widać to jednak dość mocno.
Odczyt zaczyna nieco kuleć. To jednak nie jest niespotykane zjawisko.
Niektóre dyski SSD lepiej radzą sobie w pracy z większymi porcjami danych. Niemniej warto pamiętać, że mamy do czynienia z konstrukcją budżetową.

Przy zapełnionym nośniku rozpakowanie naszej paczki testowej zajęło już 71 sekund. Przyznaję – nie jest różowo. Im bardziej zapełniony nośnik, tym słabsze wyniki wydajności, ale to porcja danych ma największe znaczenie. Przepełnienie szybkiego bufora kończy się wydatnym spadkiem wydajności. Ta zasada sprawdza się w przypadku wielu SSD, tu jest niestety dość zauważalna.

Samsung 860 QVO 1 TB: czy to dobry wybór?

W trakcie testów nośnik SSD Samsunga nie sprawiał żadnych problemów. Prawdopodobnie południowokoreański producent wie co robi, oferując model 860 QVO z 36-miesięczną gwarancją. 4-bitowe pamięci QLC, przynajmniej w teorii, są mniej wytrzymałe niż popularne TLC, nie wspominając już o MLC czy SLC. Na podstawie tego można pokusić się o pewien wniosek – SSD Samsunga nadaje się dobrze jako… drugi dysk. Ze względu na ograniczoną żywotność nie traktowałbym go jako kandydata na nośnik systemowy. Natomiast do przechowywania cięższych danych wydaje się być całkiem dobrym rozwiązaniem. Jest pojemny, tani, a do tego jest produktem cieszącej się powszechnym zaufaniem marki.

Nawet spadki wydajności następujące wraz z zapełnieniem przestrzeni na dane czy wyraźny spadek wydajności przy przepełnieniu pamięci podręcznej nie sprawiają, że model ten należy wykluczyć z listy potencjalnych zakupów. Są one, owszem, dostrzegalne, ale różnice nie są na tyle duże, by zniechęcić do korzystania z dysku. Co więcej – to jednak Samsung, a więc marka powszechnie znana i doceniana. Nie ma więc problemów z gwarancją czy obsługą techniczną. Osobiście jednak wolałbym dołożyć kilka złotych do dysku opartego przynajmniej o moduły TLC, a najlepiej MLC. Zwłaszcza, że różnica w cenie jest naprawdę niewielka. Pozostaje liczyć na to, że ceny Samsunga 860 QVO spadną względem jego kuzynów na kościach TLC. | CHIP

Więcej:SSD