TEST: Volvo V60 CrossCountry – kombi, które nie boi się jazdy w trudniejszym terenie

Większość pasjonatów motoryzacji, zapytanych o “duże, bezpieczne auto i najlepiej kombi” w pierwszym skojarzeniu pomyśli o Volvo. Nic dziwnego, przez całe lata “jeżdżąca cegła” jak mawiali złośliwcy, była wyznacznikiem pojazdu solidnego i bezpiecznego. W przypadku najnowszego Volvo V60 CrossCountry o cegle możemy zapomnieć, ale bezpieczeństwo wciąż jest priorytetem. Dobrze wiedzieć, że Chińczycy z Geely Automobile wnosząc kapitał i przejmując popularną markę zaufali szwedzkim inżynierom.
Volvo V60 CrossCountry
Volvo V60 CrossCountry

Volvo V60
Pierwsza generacja V60 zadebiutowała w 2010 roku (fot. M 93 / Wikimedia)

Najnowsza wersja Volvo V60 to druga generacja tego modelu. Pierwsze V60 zadebiutowało na rynku w sierpniu 2010 roku. Cztery lata później model poddano faceliftingowi, a w 2018 roku firma zaprezentowała właśnie drugą generację V60. W obu generacjach oprócz zwykłych wersji kombi w różnych odmianach wyposażeniowych klienci mieli możliwość wyboru podwyższonej, uterenowionej wersji CrossCountry, właśnie tę odmianę w najnowszym wydaniu mieliśmy przyjemność testować.

Volvo V60 CrossCountry D4 – pierwsze wrażenie, czyli rzut oka na nadwozie

Testowany przez nas egzemplarz to Volvo V60 CrossCountry D4 AWD. Oznaczenie D4 jednoznacznie wskazuje, że mamy w tym przypadku do czynienia z autem napędzanym przez jednostkę wysokoprężną. Dwulitrowy silnik diesla standardowo generuje moc maksymalną 190 KM, która przekazywana jest na wszystkie cztery koła za pośrednictwem 8-biegowej, automatycznej skrzyni Geartronic. Niemniej nasz egzemplarz miał nieco więcej. Testowany pojazd wyposażony jest w optymalizacyjny pakiet tuningu silnika o nazwie Polestar Performance. Oznacza to, że moc maksymalna uzyskiwana z dwulitrowej jednostki wysokoprężnej zainstalowanej w używanym przez nas pojeździe wynosi 200 KM, czyli o 10 KM więcej od bazowej “dwulitrówki” dieslowskiej w Volvo V60 CrossCountry. Pakiet Polestar oznacza też wyższy moment obrotowy, wynoszący 440 Nm (standardowo ten model dysponuje 400 Nm momentu obrotowego). Nie ulega zmianie zakres, kiedy ów moment i moc są dostępne – wynosi od 1500 do 3000 obr./min. zarówno w standardzie, jak i w V60 CC z pakietem Polestar.

Volvo V60 CC D4
Volvo V60 CrossCountry D4 Polestar Performance – testowy egzemplarz w całej okazałości (fot. Wintermute / CHIP)

Czy nieco wyższa moc i moment obrotowy wpływają na osiągi? Minimalnie – testowy egzemplarz przyspiesza do 100 km/h w czasie 8,1 sekundy co jest wartością o zaledwie 0,1 sekundy niższą niż fabryczny model. Nie miałem okazji testować “zwykłej” odmiany V60 z tym samym silnikiem bez pakietu Polestar, więc nie wypowiem się na temat różnic, niemniej koledzy z branży twierdzą, że V60 CC z Polestar charakteryzuje się większą elastycznością pracy – jestem w stanie w to uwierzyć, bo do elastyczności jednostki napędzającej testowany egzemplarz nie mam żadnych zastrzeżeń.

Bazowa wersja Volvo V60 w podstawowej, najtańszej wersji Standard wyceniana przez przez producenta na kwotę 150 500 zł. Za najtańszą wersję V60 CrossCountry trzeba już zapłacić 205 850 zł, natomiast testowany egzemplarz, jak przystało na auto z parku prasowego producenta, był jeszcze bogato doposażony, co windowało cenę używanego przez nas pojazdu do sumy 302 480 zł. To duża kwota, jednak gdy spróbowałem skonfigurować podobnie wyposażone Audi A4 Allroad – pojazd stanowiący bezpośrednią konkurencję testowanego modelu cena okazała się wyższa (ok. 316 tys.), choć trzeba przyznać, że w przypadku Audi mielibyśmy do czynienia z bardziej dynamicznym pojazdem (Audi oferuje w tej chwili – maj/czerwiec 2019 – dla modelu A4 allroad tylko jedną, silniejszą, 245-konną, benzynową jednostkę napędową, ale o mniejszym momencie obrotowym, wynoszącym 370 Nm). Wróćmy jednak do naszego egzemplarza.

Nadwozie testowanego V60 CC o charakterystycznej barwie określanej przez producenta jako Pebble Grey (lakier opcjonalny za 3700 zł) to wynik przemyślanej pracy projektantów. Całość, mimo siłą rzeczy mniej wdzięcznego do kształtowania nadwozia jakim jest kombi, prezentuje się elegancko i proporcjonalnie. Z przodu – podobnie jak w innych modelach marki Volvo najnowszej generacji – wyróżniają się bardzo charakterystyczne reflektory z widocznym w nich, doskonale rozpoznawalnym wzorem LED-owych świateł pozycyjnych (i zarazem kierunkowskazów). Jest on na tyle charakterystyczny, że doczekał się nawet swojej oficjalnej nazwy, nadanej temu elementowi stylistycznemu przez projektantów nowych Volvo: to tzw. “młot Thora”. Ach ta fantazja Wikingów.

Volvo V60 CrossCountry z zewnątrz prezentuje się bardziej okazale, niż jest w istocie. Nadwozie ma długość 4761 mm, szerokość to 1850 mm (z lusterkami bocznymi 2040 mm), a wysokość – 1499 mm. Ta ostatnia wartość jest również o 7,5 cm większa od normalnego Volvo V60 – podobnie jak prześwit. O wygodzie podróżowania w znacznym stopniu decyduje rozstaw osi. To ten wymiar decyduje o tym jak wiele miejsca mogą mieć podróżni we wnętrzu pojazdu. W przypadku Volvo V60 CrossCountry rozstaw osi wynosi 2874 mm. To więcej niż np. w Škodzie Superb kombi (2841 mm), czy w Audi A4 B9 Allroad Quattro (2818 mm). O wnętrzu więcej napiszę na kolejnej stronie, ale już teraz wiemy jedno – miejsca w środku nie zabraknie.

Volvo V60 CrossCountry to podwyższona, “uterenowiona” odmiana V60. Widać to między innymi po charakterystycznych, zabudowanych progach i nakładkach z tworzywa sztucznego na błotniki i nadkola. Zmiana jest zresztą nie tylko estetyczna, ale przede wszystkim funkcjonalna. Odmiana CrossCountry wyróżnia się znacznie większym prześwitem w stosunku do standardowej wersji V60. W CrossCountry prześwit wynosi aż 21 cm, co jest wartością o 7,5 cm wyższą (wartość mierzona od najniżej położonych elementów zawieszenia do poziomu gruntu) niż w “zwykłym” Volvo V60. Niby 7,5 cm to niewiele, ale w rzeczywistości oznacza, że CrossCountry sprawdzi się nie tylko na równych jak stół drogach asfaltowych, ale też w nieco trudniejszym terenie, takim jak np. wyboista, nieutwardzona gminna droga prowadząca do budowanego domu. Testowany egzemplarz wyposażony był w duże, 19-calowe, 5-ramienne felgi ze stopów lekkich Smoke Matt Graphite z oponami 235/45R19 – jest to opcjonalne wyposażenie, za które należy zapłacić 3240 zł.

Pod względem wyposażenia elektronicznego nadwozie zdradza obecność ultradźwiękowych czujników zbliżeniowych, a także systemu kamer dookólnej obserwacji (boczne ukryte są w dolnej części lusterek bocznych, przednia w logo Volvo na grillu, a tylna nad tablicą rejestracyjną). Do tego należy doliczyć wysokociśnieniowy układ oczyszczania reflektorów, automatycznie przyciemniane lusterka boczne (a także wsteczne) czy wreszcie skrętne reflektory Full LED z technologią Active High Beam II.

https://www.youtube.com/watch?v=s2xzJ8ULZmI&t=26s

Powyższe wideo wyjaśnia czym w istocie jest Active High Beam II – dzięki sterowanemu, segmentowemu oświetleniu LED, w nocy możemy bez oślepiania innych uczestników ruchu jeździć na automatycznych światłach drogowych. Komputer pokładowy sterujący oświetleniem, analizujący dane z umieszczonej w górnej części przedniej szyby kamery wykrywa zarówno pojazdy nadjeżdżające z naprzeciwka, jak i te, do których się zbliżamy na naszym pasie ruchu, wycinając wiązkę światła w taki sposób, by nie oślepić innych kierowców. Zarówno Active Beam Light II, jak i inne wymienione elementy wyposażenia to skłądniki pakietu Light stanowiącego wyposażenie opcjonalne wyceniane na kwotę 5400 zł. W pakiecie tym jest także oświetlenie wnętrza, ale do wnętrza to zajrzymy na kolejnej stronie.

Nadwozie nowego Volvo V60 CrossCountry stanowi według mnie bardzo udaną zmianę w stosunku do pierwszej generacji Volvo V60, która choć zrywała z “kanciastością” była pozbawiona wyrazu i charakteru. Najnowsza V60-tka wygląda w stosunku do swojej poprzedniczki nie jak auto unowocześnione, tylko jak pojazd o klasę lepszy. Ale to nic w porównaniu z tym, co znalazłem wewnątrz…


Na kolejnej stronie zaglądamy do wnętrza, czas poznać cyfrowy kokpit nowego Volvo V60 CC.

Volvo V60 CrossCountry D4 – ekrany w otoczeniu imponująco wykończonego wnętrza

Z pewnością znacie to uczucie, kiedy zobaczycie coś, co was mile zaskoczy, niezależnie pod jakim względem. W każdym razie dokładnie tak się poczułem, gdy otworzyłem po raz pierwszy drzwi nowego Volvo V60 CrossCountry. Wnętrze testowanego pojazdu jest naprawdę świetnie wyposażone. Komfortowe fotele, pokryte perforowaną tapicerką ze skóry nappa w jasnym kolorze zachęcają do zajęcia miejsca. Ten luksus kosztuje jednak dodatkowo 14 540 zł.

Fotele kierowcy i pasażera z przodu są regulowane elektronicznie praktycznie w każdym zakresie, regulowana jest nie tylko wysokość czy odległość siedziska od deski rozdzielczej, ale również odcinek lędźwiowy (regulacja czterostopniowa), czy podparcie podudzi. Dodatkowo regulowane jest także podparcie boczne foteli przednich, a fotel kierowcy oraz pasażera mają wbudowaną pamięć ustawień. Cała elektronika sterująca fotelami również wymaga dopłaty, jest to tzw. pakiet Luxury seats, kosztujący 5200 zł. Oczywiście oba fotele przednie są zarówno ogrzewane jak i wentylowane. Dodatkowo testowany pojazd wyposażony był w opcjonalny pakiet Winter Pro (6200 zł), zawierający funkcję ogrzewania parkingowego z możliwością programowania czasu pracy, podgrzewaną kierownicę, czy wreszcie podgrzewane siedzenia tylne. Oczywiście w upały ta funkcja się nie przyda, ale zimą z pewnością.

Nie tylko fotele są świetnie wykonane, złego słowa nie mogę powiedzieć o estetyce deski rozdzielczej, która w testowanym egzemplarzu była wyposażona w dodatkowe obszycia (tzw. obszycie Benova). Ten element wyposażenia w połączeniu z oknem dachowym, przeziernym wyświetlaczem Head-Up Display i wspomnianym wcześniej systemem dookólnych kamer parkowania 360 stopni to zawartość opcjonalnego pakietu Xenium Pro kosztującego 15 420 zł. Charakterystyczne zdobienia z naturalnego drewna nazwane Linear Lime, to również opcja za 970 zł.

Kolejnym pakietem opcjonalnego wyposażenia, jaki znalazł się na pokładzie Volvo V60 CrossCountry to pakiet o nazwie Business Connect Pro (20 720 zł). Obejmuje on rozbudowany system nawigacyjny Sensus, współpracę elektroniki pokładowej z Android Auto i Apple Car Play, wbudowany (w nietypowym miejscu, bo pod pokrywą podłokietnika) odtwarzacz CD, cyfrowe zegary kierowcy (analogowe wskaźniki zastąpiono 12,3-calowym ekranem ciekłokrystalicznym), a także stanowiący ucztę dla uszu system audio Premium Sound marki Bowers & Wilkins.

Przy normalnie rozłożonych fotelach tylnych, bagażnik (elektrycznie otwierany – opcja za 2270 zł) Volvo V60 CrossCountry ma pojemność 529 litrów (co również jest wartością większą niż w Audi A4 B9 Allroad Quattro – 505 litrów). Dodatkowo podwójna podłoga V60 CC jest łamana w połowie, co pozwala łatwo podzielić przestrzeń bagażową, by mniejsze torby nie latały po całym bagażniku. Volvo dodało do testowanego egzemplarza również uchwyty na zakupy (550 zł) i uchwyt na gaśnicę (170 zł).

Pasażerowie tylnej kanapy nie powinni narzekać na brak miejsca. Dla nawet wysokich osób jest dość miejsca nad głową, jak i dla kolan. pomiędzy skrajnymi fotelami dostępny jest rozkładany podłokietnik ze slotami na kubki z napojami, wyposażony w dwa dodatkowe, niewielkie schowki. W oparciach przednich foteli nie zabrakło siatek na drobiazgi. Komfortowo, praktycznie i funkcjonalnie.

Czy mogę się do czegokolwiek przyczepić? Chyba tylko do tego, że pasażerowie tylnej kanapy nie mają dostępu do żadnego złącza USB, by podładować swoje urządzenia mobilne. Co prawda pod niewielkim schowkiem “nie-wiadomo-na-co” w kolumnie środkowej (smartfon się tam nie zmieści) znajduje się jedno gniazdko instalacji 12V, ale by je wykorzystać do ładowania smartfonów czy tabletów trzeba jeszcze dokupić stosowny adapter. Z przodu pod tym względem jest dużo lepiej, w schowku pod podłokietnikiem kierowcy znajdziemy dwa złącza USB.

Volvo V60 CrossCountry D4 – cyfrowy kokpit i sterowanie

Miłośnik nowoczesnych technologii zasiadający za kierownicą nowego Volvo V60 CrossCountry nie może narzekać. Jest wręcz otoczony komputerowymi ekranami. Przed oczami zamiast klasycznych analogowych zegarów, mamy 12,3-calowy wirtualny kokpit. W konsoli centralnej znajduje się 8-calowy, ustawiony w trybie portretowym wyświetlacz systemu Sensus dający nam dostęp do nawigacji, multimediów i innych cyfrowych funkcji pojazdu.

Wielofunkcyjna kierownica nowego Volvo V60 CrossCountry wyposażona jest w szereg przycisków i przełączników. Za pomocą tych umieszczonych na lewym jej ramieniu możemy sterować pracą adaptacyjnego, inteligetnego tempomatu lub ogranicznika prędkości. Oprócz nastawów prędkości, jaką chcemy by komputer utrzymywał podczas podróży, mamy również możliwość regulacji automatycznego utrzymywania dystansu do pojazdu poprzedzającego. V60 CC automatycznie będzie dopasowywał prędkość do ustawionej wartości lub do prędkości pojazdu przed nami.

Oprócz tego za pomocą kierownicy możemy sterować multimediami (zmiana kanałów radia, utwórów Spotify ze sparowanego smartfonu itp.), a także aktywować funkcję sterowania głosowego czy wybierać jakiego typu informacje mają być wyświetlane na wirtualnym kokpicie przed oczami kierowcy.

Oczywiście w tej klasie pojazdu nie mogło zabraknąć także takich udogodnień jak automatyczne wentylowanie wnętrza bezpośrednio po otwarciu drzwi (przydatne właśnie w upały), czujnik deszczu, automatyczna regulacja świateł w zależności od pory dnia i oświetlenia zewnętrznego, czy dostęp bezkluczykowy i układ automatycznego sterowania pracą silnika (Start/Stop).


Na ostatniej stronie kilka słów o systemie pokładowej inforozrywki, a także o tym, jak się tym autem jeździ – oczywiście z cyfrową asystą.

Volvo V60 CrossCountry D4 – pokładowa inforozrywka, czyli co mamy na ekranach

Umieszczony w konsoli centralnej, pomiędzy kierowcą a pasażerem ekran systemu Sensus daje dostęp do bardzo wielu ustawień nawigacji, multimediów, funkcji komfortowych (ustawienie foteli, klimatyzacja, oświetlenie wnętrza). Główny ekran systemu pokładowego Volvo podzielony jest na cztery najważniejsze, zdaniem producenta, części: lokalizację z nawigacją, połączeniami Bluetooth, połączeniem z telefonem (rozmowy za pośrednictwem systemu nagłośnieniowego, wiadomości itp.) oraz wskazania dotyczące m.in. zużycia paliwa. Oczywiście to jakie informacje mogą być prezentowane na tym ekranie zależy od użytkownika, a dostępny zakres ustawień jest bardzo szeroki.

Generalnie za pomocą oprogramowania wbudowanego w komputer pokładowy Volvo otrzymujemy dostęp do siedmiu podstawowych kategorii ustawień: dane dotyczące pojazdu (My Car), ustawienia dźwięku, ustawienia nawigacji, ustawienia multimediów, opcje dotyczące komunikacji (połączenia telefoniczne, współpraca z urządzeniami bezprzewodowymi itp.), ustawienia klimatyzacji i komfortu oraz ogólne ustawienia systemu.

Choć system pokładowy Volvo wymaga pewnego przyzwyczajenia, gdy nie mieliśmy wcześniej z nim do czynienia, to jednak przyjęte rozwiązania są proste w obsłudze i intuicyjne. Poszczególne funkcje są dostępne w postaci kafelków wyświetlanych na ekranie, na przykład włączenie/wyłączenie rozpoznawania znaków drogowych (ograniczeń prędkości, ostrzeżeń przed dziećmi na drodze czy zakazów wyprzedzania) sprowadza się do dotknięcia kafelka w kategorii ustawień Funkcje pojazdu. Ekran w konsoli środkowej jest oczywiście dotykowy, a auto wyposażono również w funkcję rozpoznawania znaków pisanych odręcznie.

Z pokładowego systemu inforozrywki powinni być szczególnie zadowoleni melomani. Zainstalowany w testowym pojeździe system audio Bowers & Wilkins to nie tylko wiele świetnej jakości głośników. Napisanie że zestaw audio brzmi bardzo dobrze, to duże niedopowiedzenie. Warto wspomnieć że system audio tej samej marki – Bowers & Wilkins – jest montowany również w znacznie wyżej pozycjonowanych (i dużo droższych) topowych limuzynach BMW z serii 7. W Volvo V60 CC możemy nie tylko sterować nasyceniem poszczególnych pasm dźwięku czy regulować umiejscowienie dźwięku, ale możliwe jest także symulowanie przestrzeni akustycznych. Co powiecie na akustykę Opery w Goeteborgu i słuchanie Mozarta w czasie podróży? W nowym Volvo V60 CC to możliwe.

Volvo V60 CrossCountry D4 – jazda z cyfrową asystą

W naszych recenzjach zwracamy przede wszystkim uwagę na zaawansowane rozwiązania elektroniczne. Wiem więc już, że nowe Volvo V60 CC to pojazd przestronny, funkcjonalny i komfortowy. Ale warto też dodać, że w znacznym stopniu także inteligentny.

Zestaw inteligentnej asysty kierowcy obejmuje szerokie spektrum wbudowanych w V60 CC systemów. Są to:

  • ACC z Pilot Assist II generacji – mowa o adaptacyjnym tempomacie z automatyczną regulacją i utrzymywaniem zadanej odległości (odstępu czasowego) od pojazdów poprzedzających (komputer nie dopuści do jazdy “na zderzaku”). Pilot Assist II generacji to system utrzymujący pojazd na zadanym pasie ruchu, doskonale spisujący się na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Dzięki temu rozwiązaniu mamy do czynienia z semiautonomiczną jazdą. Oczywiście nie jest to auto, w którym możemy puścić kierownicę, choć gdy to zrobimy (czego nie zalecam!), auto przez krótki czas będzie samodzielnie jechać po wyznaczonym pasie ruchu, teoretycznie pojazd radziłby sobie dłużej, ale ze względów bezpieczeństwa, które tu jest priorytetem (w końcu to Volvo), kierowca jest przywoływany do porządku i skłaniany do przejęcia prowadzenia.
  • City Safety – pod taką nazwą kryje się system wspomagający hamowanie przy znacznych różnicach (powyżej 50 km/h) prędkości pomiędzy pojazdami. Oznacza to, że gdy np. pojazd przed nami jedzie znacznie wolniej czy wręcz stoi, a kierowca w ocenie komputera choć hamuje, to robi to zbyt słabo, komputer mu w tym pomoże odpowiednio zwiększając siłę hamowania.
  • Asystent parkowania równoległego i prostopadłego – w połączeniu systemem kamer obserwacji dookólnej testowany pojazd może albo wspomagać kierowcę w manewrach na parkingu, albo wręcz całkowicie go wyręczyć w procesie parkowania, ewentualnie może wprowadzić korektę gdy zaparkujemy krzywo. Asystent ten jest wyposażeniem opcjonalnym za 3110 zł
  • Hill Descent Control – funkcja pomocna gdy np. zjeżdżamy ze wzniesienia na nieutwardzonej powierzchni. Komputer automatycznie steruje pracą silnika i hamulców, dzięki czemu kierowca nie musi samodzielnie hamować i przeciwdziałać stoczeniu się auta. Zadaniem kierowcy jest tylko utrzymywanie właściwego kierunku jazdy.
  • Blind Spot Information w połączeniu z Cross Traffic Alert – to systemu wspomagające kierowcę poprzez ostrzeganie o obiektach niewidocznych dla niego, gdyż znajdują się w martwym polu obserwacji (BSI) lub nadjeżdżają i nie są widoczne np. podczas wycofywania tyłem z prostopadłego do jezdni miejsca parkowania.
  • Road Sign Information – system rozpoznawania znaków drogowych; komputer pokładowy za pomocą kamery przedniej jest w stanie rozpoznać znaki ograniczenia prędkości, a także niektóre inne znaki zakazu czy ostrzegawcze
  • Driver Alert Control – komputer analizuje cały czas nasz styl jazdy i gdy np. w dłuższej trasie algorytm rozpozna, że nasze zachowanie staje się zauważalnie mniej pewne, zasugeruje przerwę na odpoczynek
  • Rear Collision Warning – testowy pojazd był również wyposażony w system wykrywający zbyt szybko zbliżający się pojazd z tyłu. Takie ostrzeżenie może pomóc uniknąć zderzenia.
  • Aktywne światła drogowe oraz automatyczne wykrywanie tuneli i miejsc o ograniczonym oświetleniu – aktywne światłą drogowe to rozwiązanie pozwalające w zasadzie na stałe korzystanie ze świateł drogowych w nocy, w ruchu pozamiejskim. Komputer wykrywa uczestników ruchu i odpowiednio steruje wiązką oświetlającą by nie oślepiać innych kierowców, a w razie wykrycia przestrzeni oświetlonej (uliczne latarnie) światła drogowe są automatycznie przełączane na mijania. W ruchu dziennym, gdy normalnie działają tylko LED-y do jazdy dziennej, w sytuacji gdy wjedziemy Volvo V60 CC do tunelu albo innego zacienionego miejsca, komputer automatycznie aktywuje światła mijania.
  • Distance Alert – jeżeli wyłączymy adaptacyjny tempomat i nie korzystamy z funkcji automatycznej regulacji odstępu od pojazdów poprzedzających, to komputer Volvo i tak czuwa nad nami, analizując odstęp i w razie potrzeby powiadamiając kierowcę o zbyt małej odległości

Oprócz powyżej wymienionych systemów testowane Volvo jest wyposażone jeszcze w szereg rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo podróżnych w momencie wypadku. Chodzi o takie rozwiązania jak aktywne zagłówki redukujące ryzyko obrażeń kręgów szyjnych, napinacze pasów bezpieczeństwa czy cały zestaw poduszek powietrznych z przodu i z boku, w tym również poduszki osłaniające także kolana i nogi.

Volvo V60 CrossCountry D4
Średnie zużycie paliwa w całym teście odbiega od sugestii producenta, ale gdy się postaramy (jeździmy ekonomicznie) wynik może być zauważalnie niższy (fot. Wintermute / CHIP)

Na koniec jeszcze odpowiedź na pytanie. Jak się tym jeździ? Auto daje kierowcy wybór nie czterech – jak w zwykłym V60 – lecz pięciu trybów jazdy. To oczywiste, tym piątym jest tryb Off Road. Pozostałe to Eco, Comfor, Individual i Dynamic.

Jeżeli chodzi o zużycie paliwa, to producent sugeruje średnie spalanie w trybie mieszanym na poziomie 5,4 l/100 km. To bardzo, bardzo optymistyczny rezultat. W trakcie naszego testu, po przejechaniu 1104 km, średnie spalanie wynosiło… 9,5 l. Faktem jest, że większość tej trasy to ruch w mieście, dodajmy -często zakorkowanym. Niemniej wynik uzyskany w trasie oscylował wokół 7 l/100 km, ale poniżej sześciu nie udało nam się zejść ani razu.

Przemieszczanie się z miejsca na miejsce za pomocą nowego Volvo V60 CrossCountry to podróż przyjemna i komfortowa. Najnowsze V60 CC zdecydowanie nie jest pojazdem o sportowym zacięciu, choć trudno odmówić mu pewnej dynamiki (w końcu 8 sekund do 100 km/h to niezły wynik). Chodzi raczej o charakter tego pojazdu. Jeżeli preferujecie spokojne i komfortowe podróżowanie nad dynamiczną i szarpaną jazdę, nie tylko po autostradach, ale również po drogach gorszego sortu, to Volvo V60 CC jest zdecydowanie autem, którym warto się zainteresować. Nieważne czy masz do przejechania 100 czy 1000 km, z tego auta wysiądziesz uśmiechnięty. | CHIP

Masz apetyt na więcej? Zapoznaj się z naszymi pozostałymi testami i recenzjami moto: