— Przede wszystkim uważam, że “Heroes of the Storm” jest świetną grą. Jedyne czego żałuję to tego, że tak późno zaczęliśmy ścigać się z “Dotą” i skupiliśmy się na “World of Warcraft” w tamtym czasie. Więcej osób grało w “Dotę” niż w “Warcrafta 3” — stwierdził Mike Morhaime.
“Defense of the Ancients” stworzył Kyle Sommer, który jednak w pewnym momencie przestał rozwijać swoją grę i powierzył ją w ręce Steve’a Feaka, późniejszego głównego projektanta “League of Legends”. Ten z kolei w 2005 roku oddał stery w ręce anonimowego projektanta ukrywający się pod pseudonimem IceFrog, który od 2009 roku pracuje w Valve przy produkcji gry “DotA 2”. Oczywiście, po tym jak gatunek MOBA stał się popularny, wiele firm miało ochotę wykorzystać potencjał esportowego tytułu. Blizzard na początku zupełnie zignorował nową grę tworzoną przez społeczność. Później próbował nadrobić stracony czas, projektując grę o nazwie “Blizzard DotA”. Po porozumieniu z Valve zawartym w 2010 roku, nazwa gry została zmieniona na “Blizzard All-Stars”. Jednak ostatecznie Blizzard zdecydował się na nazwę “Heroes of the Storm”.
Nowy tytuł pojawił sie w 2015 roku i początkowy zyskał bardzo dużą popularność (do zamkniętych testów zapisalo się 11 milionów osób). Blizzard zainwestował też w tworzenie turniejów Heroes of the Storm Global Championship (HGC) z wysokimi pulami nagród i oprawą podobną do tej znanej ze sceny “StarCrafta”. Producent jednak po trzech latach nieoczekiwanie zrezygnował z utrzymywania swojej ligi, pozostawiając wielu zawodników i osoby pracujące przy produkcji na lodzie. Stało się to na krótko po rezygnacji Mike’a Morhaime’a ze stanowiska prezesa Blizzard Entertainment. | CHIP