Czym grozi FaceApp?
Zapewne widzieliście w mediach społecznościowych zdjęcia znajomych i znanych przepuszczone przez sprawny filtr aplikacji FaceApp. Program potrafi m.in. postarzać sfotografowaną osobę, pokazując, jak może wyglądać za kilkadziesiąt lat. Korzystając z sieci neuronowych, program umie też odmłodzić i zmienić płeć. Choć FaceApp istnieje od 2 lat (wtedy o aplikacji pisała u nas Sylwia Zimowska), to ogromną popularność narzędzie zdobyło ostatnio. Media zainteresowały się także, kto jest jego autorem. A jako że okazał się nim być Rosjanin, Jarosław Gonczarow, wcześniej zatrudniony w Yandexie – zaczęły pojawiać się pytania o bezpieczeństwo aplikacji obrabiającej zdjęcia na rosyjskich serwerach. Część komentujących zaznacza, że FaceApp, bazując na popularności, może gromadzić wiele danych użytkowników, wykorzystywanych potem ewentualnie do celów szpiegowskich. Niektórzy eksperci wskazują, że informacje zbierane przez rosyjską aplikację potencjalnie pozwalają udoskonalać algorytmy rozpoznawania twarzy lub służyć powstawaniu deepfakes. To prawda, ale podobne lub bardziej szczegółowe informacje zbiera o nas wiele smartfonowych i komputerowych programów. A służby specjalne z dowolnego kraju bynajmniej nie muszą zbierać takich danych aplikacją napisaną przez swojego krajana, otwarcie powiązaną z konkretnym państwem. Niemniej pytanie, czy warto każdej efektownej usłudze dawać dostęp do swoich informacji, zawsze pozostaje na czasie.18.07.2019|Przeczytasz w 1 minutę
Więcej:faceapp