Thomas Carter skontaktował się z europejskim oddziałem Nintendo, który zwrócił pieniądze, ale karty z piłkarzami zostały z konsoli usunięte. Nintendo uznało reklamację, choć Thomas Carter przyznał, że w całej sytuacji jest trochę jego winy. Płatności nie były w żaden sposób zabezpieczone, a powiadomienia o kolejnych prezentach, jakie bez jego wiedzy robiło sobie rodzeństwo, przychodziły na skrzynkę pocztową, której po prostu nie sprawdzał. Niezależnie od tego jest nie fair ze strony twórców gier, że istnieje możliwość kupowania w grze losowych zestawów kart z ulubionymi piłkarzami. Jak powiedział serwisowi BBC, dzieci wydały 550 funtów, a i tak nie trafiły na Messiego.
Według Thomasa Cartera to po prostu nakłanianie do zachowań hazardowych. Podobnie traktowane są przez przez niektóre kraje są lootboxy, a dlaczego z powodzeniem funkcjonują, o tym w tekście poniżej: