iEAST Stream Pro z zewnątrz
Moje pierwsze skojarzenie na widok streamera: przecież to Intel NUC. Małe komputery Intela zawsze mi się podobały, więc bryła chińskiego streamera, bardzo do nich podobnego, też przypadła mi do gustu. iEAST jest oczywiście od małych NUC-ów znacznie mniejszy, ale podobieństwo widać. Obudowę urządzenia wykonano ze szczotkowanego aluminium, dokładnie dopasowując wszystkie elementy, więc do rąk dostajemy sprzęt, którego nie trzeba chować – prezentuje się zgrabnie.
W przeciwieństwie do modelu AudioCast M5, Stream Pro M30 ma zdecydowanie więcej portów. Są to, kolejno: USB 2.0 typu A, wejście liniowe, zajmujące się zasilaniem urządzenia MicroUSB, S/PDIF, wyjście audio 3,5 mm oraz port LAN. Do tego iEAST Stream Pro wyposażony został w niewielką, odkręcaną antenę Wi-Fi. Na obudowie znajdziemy też dwa przyciski: power i WPS.
Na wyposażenie urządzenia składają się: kabel mini jack – mini jack oraz kabel mini-jack – 2xRCA, kabel USB – microUSB oraz pilot na podczerwień, który niestety ustępuje jakością wykonania samemu streamerowi. Wyposażenie jest więc całkiem bogate. Producent nie zapomniał tym razem o ładowarce USB.
Specyfikacja iEAST Stream Pro M30, czyli co nam gra?
Na opakowaniu producent umieścił informację, że sercem urządzenia jest układ ESS Sabre. Dla miłośników lepszego brzmienia to na ogół bardzo dobra informacja. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z tańszą, budżetową wersją tego układu, a konkretnie ESS2032. Dzięki niemu Stream Pro może dekodować sygnał sygnału 24-bitowy o częstotliwości próbkowania sięgającej 192 kHz.
Obsługuje on także dwie technologie ESS Sabre: Time Domain Jitter Eliminator oraz Hyperstream. Pierwsza eliminuje tzw. jitter – niepożądane zjawisko będące niestety częstą przypadłością cyfrowego audio. Druga odpowiada za jakość dźwięku, zwiększając odstęp sygnału od szumu. Przekładając to na mniej techniczny język: dźwięk powinien być dobry i bez zniekształceń.
DANE TECHNICZNE:
DAC: | Sabre ESS ES9023 |
WiFi | 802.11 b/g/n |
Wyjście optyczne: | Wolfson 8805 |
Częstotliwość próbkowania: | do 24 bit / 192 kHz (DLNA / UPNP – odbiór) |
Formaty audio: | APE, FLAC, WAV, Apple Lossless (ALAC), MP3 |
Stosunek sygnału do szumu: | 112 dB |
Wymiary: | 85 x 85 x 25 mm |
Masa: | 350 g |
Wejścia/wyjścia: | port LAN RJ35 Ethernet wejście Micro-USB (DC 5V) wyjście optyczne- SPDIF Toslink Line-Out 3,5 mm Stereo Jack wejście USB |
Instalacja i uruchomienie
iEAST Stream Pro M30 nie należy do urządzeń trudnych w konfiguracji. Podobnie jak w przypadku tańszego streamera tej samej firmy wystarczy podłączyć zasilanie oraz kabel audio (czy to mini-jack – RCA czy też mini-jack – mini-jack), zainstalować aplikację iEAST, podłączyć aplikację pod sieć WiFi podając hasło i naciskając przycisk WPS i już można korzystać z urządzenia. Proste, prawda? Pierwsze uruchomienie jest nieco dłuższe, bo dochodzi czas potrzebny na parowanie z aplikacją.
Komunikacja ze światem, czyli audio bez kabli, ale po sieci
Podobnie jak w przypadku tańszego modelu, także i tu mamy możliwość podłączenia poprzez Wi-Fi. Tu jednak dostępne opcje się nie kończą. Możemy np. podłączyć pendrive’a z muzyką do obecnego w urządzeniu portu USB. Podłączyłem też mój 2,5″ dysk zewnętrzny, ale w tym przypadku nie liczyłem na sukces. Rzeczywiście, zasilanie z USB w Stream Pro jest zbyt słabe. Z pendrive’ami pracuje natomiast znakomicie.
Urządzenie bez większego problemu “łapie” Wi-Fi i nie ma najmniejszego problemu z komunikacją. Z połączeniem “po kablu”, czyli z wykorzystaniem kabla sieciowego komunikacja także przebiega dobrze.
“Granie po LAN-ie” nabiera innego znaczenia z iEAST Stream Pro M30
Dźwięk generowany za pośrednictwem iEAST Steam Pro M30 jest zdecydowanie lepszy niż w testowanym wcześniej modelu iEAST AudioCast M5. Objawia się to w postaci lepszej separacji dźwięków oraz nieco bardziej solidnych tonach niskich. Z pewnością istnieje wiele innych dźwiękowych niuansów, na które można zwrócić uwagę, ale przyznaję – w dziedzinie audio nie jestem ekspertem. Mogę natomiast potwierdzić, że jeśli nie macie słuchu audiofilskiego, a sprzęt grający w domu nie jest warty więcej niż wasz samochód, to prawdopodobnie z generowanego dźwięku będziecie zadowoleni. Jakość dźwięku jest z pewnością lepsza niż w tańszym modelu tej marki – zakładam jednak, że osoby o szczególnie wymagającym słuchu uznają, że niską cenę urządzenia “słychać”.
Dla mnie bardziej istotna jest w praktyce bezproblemowa konfiguracja, łatwe sterowanie i zarządzanie funkcjami urządzenia. Czy to podczas korzystania z serwisów streamingowych, czy też przy obsłudze UPnP/DLNA. Jakość dźwięku jest przynajmniej dobra, a obsługa prosta. Cena urządzenia może być zarówno jego zaletą, jak i wadą. Dlaczego? To urządzenie “środka”. Dla szukających rozwiązań ekonomicznych może być zbyt drogie. Na potrzeby audiofilskiego, czy choćby wymagającego ucha może okazać się urządzeniem zbyt słabym (tanim). Odbiorca tego streamera audio to raczej użytkownik znajdujący się właśnie pomiędzy amatorem, których chce zbudować w domu system bezprzewodowego audio, a bardziej wymagającym użytkownikiem, który ma już dobrze wyrobiony słuch. | CHIP
[offers keywords=”iEAST SoundStream Pro M30″]