Już pół roku po założeniu Otto, start-up został przejęty przez Ubera (za ok. 700 mln dol.), który jak wiadomo pracuje nad własnymi autonomicznymi środkami transportu. W 2017 r. doszło do pierwszych prawnych przepychanek między Waymo a Uberem.
https://www.chip.pl/2017/03/alphabet-zada-aby-uber-przerwal-prace-nad-swoimi-autonomicznymi-pojazdami/
39-letni Levandowski jest jednym z pionierów w dziedzinie rozwiązań stosowanych w samochodach autonomicznych. Jeśli przegra sprawę przed kalifornijskim sądem grozi mu 10 lat więzienia oraz 250 tys. dolarów grzywny. Na razie sąd ustalił kaucję w wysokości 300 tys. dolarów za Levandowskiego, nakazał oddanie paszportów (amerykańskiego i francuskiego, inżynier ma bowiem podwójne obywatelstwo) oraz zdecydował o noszeniu bransoletki monitorującej miejsce pobytu.
Long before today's charges, even before any Google v Uber lawsuits, I interviewed #Levandowski. Impromptu, he said to me, "We did not steal any Google IP" which struck me as a little defensive, given that I never asked/suggested he had. https://t.co/kAlnHlrJsX
— Miguel Helft (@mhelft) August 27, 2019
Levandowski ostatecznie został zwolniony z Ubera, trzy miesiące po wniesieniu pozwu przez Waymo o kradzież technologii. Proces ciągnął się do 2018 r. i ostatecznie skończył ugodą między Google a Uberem. Waymo wystąpiło też z pozwem cywilnym przeciwko inżynierowi, jednak i ona zakończyła się ugodą. Co nie zmienia faktu, że obecnie Levandowski oskarżany jest o kradzież przez prokuraturę.