W “Fury Unleashed” wcielamy się w postać z komiksu
Twórcy umieścili rozgrywkę w fantastycznym, komiksowym świecie. Wszystkie poziomy zostały podzielone na losowo tworzone “kadry”. Możemy się po nich przemieszczać zabijając przy okazji przeciwników i zbierając uzbrojenie, a także inne przydatne artefakty. Podobnie jak w przypadku innych tytułów z gatunku rogue-lite, każde podejście do rozgrywki jest odmienne. Po śmierci możemy odblokować dodatkowe moce naszego bohatera.
Rewelacyjna ścieżka dźwiękowa
Cechą charakterystyczną “Fury Unleashed”, obok której trudno przejść obojętnie, jest świetna oprawa muzyczna. Za ścieżkę dźwiękową odpowiadają Adam Skorupa i Krzysztof Wierzynkiewicz, wspomagani przez gitarzystę Aleksandra Grochockiego. Cała trójka znana jest z muzyki do innej polskiej gry. Mowa oczywiście o “Wiedźminie” CD Projektu. I podobnie jak tam, dynamiczne riffy w “Fury Unleashed” doskonale współgrają z charakterem rozgrywki. Wraz z wykonywaniem kolejnych kombinacji, zmienia się również i muzyka, która próbuje dotrzymać kroku graczowi.
Tryb kooperacji
W “Fury Unleashed” zagramy też ze znajomym. Twórcy bowiem zdecydowali o wprowadzeniu trybu kooperacji. Jak na platformówkę przystało, sterowanie jest przyjemne zarówno myszą i klawiaturą, jak i padem. Przeciwników możemy zabijać bronią palną w postaci pistoletów i karabinów, a także za pomocą szabli. Połączenie tych dwóch elementów daje najlepszy efekt i radość z przechodzenia do kolejnych kadrów. A broni mamy tu do wyboru, do koloru, co również sprawia, że kolejne podejścia są nieco inne.
Pomimo, że studio Awesome Games jest niewielkie (nad rozgrywką pracują zaledwie trzy osoby), to twórcom udało się stworzyć niepowtarzany klimat, do którego chce się wracać i bić kolejne rekordy. Poziom trudności rośnie z każdą planszą. Przeciwnicy są coraz bardziej wymagający, dzięki czemu chce się sprawdzić co jest w kolejnym kadrze. “Fury Unleashed” to tytuł, który powinien przypaść do gustu fanom takich gier jak “Dead Cells“, czy “Spelunky”. | CHIP