Następnie przeprowadzili dwa badania. W ramach pierwszego, do 2 tys.badanych wysyłali maile, które były zaproszeniem na rekrutację. Badani otworzyli 161 spośród 1473 dostarczonych wiadomości. Osoby, które zostały wcześniej przypisane do grupy najbardziej skłonnej do zmiany stanowiska, otwierały maile ponad 2 razy częściej niż ci, którzy nie chcą rozstawać się z obecnym pracodawcą. Badacze śledzili też losy pozostałej część sklasyfikowanych osób (ok. 500 tys.). Według uzyskanych informacji okazało się, że 63 proc. z tych, którzy trafili do grupy chętnych na zmiany, w ciągu 3 miesięcy było już na innym stanowisku.
Holtom i Allen wskazują, że standardowe metody zatrzymania pracownika są niewystarczające. Zaliczają do nich rozmowę z pracownikiem po złożonym wypowiedzeniu i okresową ankietę. Ich badania pokazały, że pracodawca może podejmować działania, kiedy te jeszcze mają szanse powodzenia. Naukowcy zauważają też, że poszczególne organizacje mają dużo więcej danych, niż oni, więc ich przewidywania mogą okazać się skuteczniejsze. Według nich, w wielu przypadkach zapobieżenie zwolnieniu pracownika może przynieść pozytywne skutki zarówno dla firmy, jak i dla jednostki. | CHIP
IBM: W ciągu 3 lat przez SI pracę mogą stracić 120 miliony osób