Ponad 60 procent węzłów ethereum działa w chmurze

Ethereum jest drugą po bitcoinie pod względem popularności kryptowalutą. Kryptowaluty oparte są na rozproszonej strukturze danych zwanej blockchainem i silnej kryptografii. Z tego powodu wiele osób upatruje w tych cyfrowych monetach, o których zrobiło się głośno w ostatnich latach, bezpiecznej alternatywy dla tradycyjnego systemu bankowego. Warto jednak pamiętać, że tak naprawdę te cyfrowe pieniądze gdzieś – w postaci zer i jedynek – fizycznie się znajdują. Zasadnym zatem jest pytanie, co się stanie, jeśli nagle część infrastruktury sieciowej przestanie działać, czy to w wyniku cyberataku, czy z innego powodu.
ethereum

Bitcoin i Ethereum to nie jedyne kryptowaluty – na rynku są ich całe setki.

W usłudze Amazon Web Services uruchomionych jest 2195 węzłów ethereum. Inni duzi dostawcy tacy jak Google, DigitalOcean, OVH, Alibaba czy Microsoft, również mają spory udział w liczbie przechowywanych węzłów sieci. Co gorsza, w większości (około 35 procent) kryptowaluta znajduje się na serwerach znajdujących się w Stanach Zjednoczonych. Teoretycznie, gdyby amerykański rząd nagle zakazał korzystania z kryptowalut, najwięksi operatorzy mogliby bez problemu zakłócić działanie ethereum. Zatem nie wystarczy, aby sam wirtualny rejestr był zdecentralizowany, ale niezbędne jest również, aby poszczególne węzły były w miarę równomiernie rozmieszczone pomiędzy różnymi operatorami, a także państwami. Tylko w ten sposób można zminimalizować ryzyko ataku na infrastrukturę sieciową, który byłby wymierzony w posiadaczy kryptowalut.

25 proc. wszystkich węzłów ethereum znajduje się na serwerach Amazonu, a 61,6 procenta w chmurze obliczeniowej (graf. TheNextWeb)

Warto przy tym zaznaczyć, że i bez tego ethereum, a także inne kryptowaluty, od lat zmagają się z problemem przepustowości. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że sieć ethereum służy również do uruchamiania aplikacji. Pod koniec 2017 roku dużą popularność zyskała gra “CryptoKitties“, która wykorzystywała kryptowalutę stworzoną przez programistę Vitalika Buterina. Aplikację tak chętnie uruchamiano, że spowolniła zatwierdzanie transakcji w sieci ethereum. To z kolei skutkowało zwiększeniem opłat jaką ponoszą użytkownicy chcący kupić lub sprzedać cyfrowe monety. Nad rozwiązaniem tych problemów już pracują twórcy kolejnej generacji kryptowalut, a także tych już działających. | CHIP

Więcej:kryptowaluty