MAB Robotics powstało jako studencki start-up na Politechnice Poznańskiej. Główny nasz cel to projektowanie i produkcja robotów kroczących do przeprowadzania inspekcji. Skąd taki pomysł?
Robot kołowe i gąsienicowe sobie nie radzą
W tej chwili w inspekcji naziemnej i podziemnej rządzą roboty kołowe i gąsienicowe, w powietrzu stosuje się pojazdy latające. Konstrukcje latające wyklucza z użycia w ciasnych miejscach pod ziemią zasięg (zakręt oznacza koniec łączności) i małe baterie znacznie ograniczające czas lotu. Poruszające się po powierzchni roboty mają również swoje wady. Słabo radzą sobie z dużymi nierównościami, ze stopniami, wysokimi progami itp. A takich miejsc jest w sieciach podziemnych wiele – kanały ciepłownicze, ujęcia wody pitnej, szyby górnicze. Co więcej w robotyce dąży się do tego, by pojazdy były coraz bardziej autonomiczne. Liczy się też precyzyjne pokonywanie tych przeszkód, a nie po prostu wciśnięcie gazu z nadzieją, że jakoś się uda. Chodzi o to, by pojazd zbierał przy okazji dane z otoczenia, np. by można było sporządzić dokładną mapę 3D trasy i otoczenia. Dzięki takiej mapie można potem nie wychodząc z biura porównywać wyniki z kolejnych badań tego samego odcinka.
W MAB Robotics mamy już za sobą kilka prototypów robotów kroczących i plany ich zastosowania, jednak minie jeszcze trochę czasu nim zaczną przynosić nam kawę do biurka. Zanim więc roboty kroczące staną się naszym głównym źródłem dochodu zarabiamy projektując i wykonując układy elektroniczne. Przyjmujemy także różne zlecenia dotyczących maszyn przemysłowych.
Drukarka EPSON i jej aktuatory
Realizacja wielu projektów związanych z elektroniką i skonstruowanie kilku robotów powoduje, że na drukarkę patrzymy trochę inaczej niż większość jej użytkowników. Po wyjęciu jej z pudełka bardziej interesowało nas to co nowy Epson ma w środku, niż jak wygląda obudowa. Trochę to taka zawodowa dewiacja, ponieważ projektowanie robotów niewiele się różni od… projektowania drukarek. Cel oczywiście jest inny, ale zasady konstruowania mechanizmów i elektroniki są takie same. Drukarka, podobnie jak robot ma aktuatory, elektronikę oraz obudowę. Osłona zewnętrzna w obu przypadkach jest ważna, jednak pełni różne funkcje – narzędzie biurowe ma być ładne i wygodne w użytkowaniu, a robot inspekcyjny mobilny i wytrzymały.
Zaglądając więc do środka modelu Epson L6170 od razu zwróciliśmy uwagę na… aktuatory. Aktuatory to mówiąc w skrócie części odpowiedzialne za ruch. W drukarce przesuwają papier, głowicę nakładającą tusz i głowicę skanera, a w robocie kroczącym poruszają nogami. W obu przypadkach istotne są ich parametry.
W drukarkach domowych/biurowych stosuje się od kilkudziesięciu lat silniki krokowe dodatkowo wyposażone w przekładnie mechaniczne. Napędy te pozwalają uzyskać znaną nam szybkość wysuwania kartek przez drukarki atramentowe. Co więcej to właśnie te silniki i ich przekładnie są źródłem drukarkowych dźwięków i drgań. Ale to co kompletnie nie przeszkadza w drukarce, nie może występować w robocie kroczącym. Dlatego my wykorzystujemy
silniki BLDC. Te same, które stosowane są w dronach latających, wentylatorach i dyskach twardych. Są one ciche, niezawodne, mają duża moc i wysoką prędkość obrotową. W każdym z przedstawionych przykładów mają one za zadanie jedynie obracać się z ustaloną prędkością, jednak w robocie kroczącym potrzebujemy ustawiać je na żądanych pozycjach (wyprostuj/ugnij nogę) i mieć możliwość szerokiej kontroli ich parametrów (
idź wolno, podskocz wysoko) stąd konieczne było wykonanie układów elektronicznych, które to umożliwiają.
Porównując napędy drukarki i robota kroczącego widać, że zastosowanie w drukarce silników BLDC wyposażonych w odpowiednie sterowanie (umożliwiające nie tylko sterowanie prędkością obrotową jak w wentylatorze, ale dokładne pozycjonowanie głowicy) pozwoliłoby zwiększyć szybkość drukowania i zmniejszyć hałas. Znacznym minusem jest jednak cena takiego rozwiązania. Orientacyjnie pojedynczy napęd drukarki (silnik krokowy + elektronika sterująca) to koszt 10-20 zł. Funkcjonalny odpowiedni silnika BLDC, nawet w produkcji masowej będzie dziesięciokrotnie droższy. A to spowoduje absurdalnie wysoki koszt produkcji urządzenia. Dodatkowo silniki BLDC mają wyższą sprawność energetyczną i drukarka zużywała by mniej energii elektrycznej, jednak oszczędność na rachunkach nigdy nie zrekompensuje ceny takiego urządzenia. Jednym słowem, z takim silnikiem mielibyśmy do czynienia z drukarką super cichą i oszczędną, ale za absurdalne pieniądze. Przyglądając się aktuatorom zastosowanym w testowanym przez nas modelu Epson L6170 widzimy, że są na dobrej jakości i idealnie wypełniają swoje zadanie. Zostały dobrane optymalnie. A jak przy okazji widać na powyższym firmie drukarka dogadała się z naszym rezydentem.
MAB Robotics korzysta z modelu Epson EcoTank L6170
[offers keywords=”epson+ecotank+l6170″]
Kupując którykolwiek z modeli Epson EcoTank w cenie znajdzie się również komplet atramentów, który według zapewnień producenta powinien wystarczyć na wydrukowanie 14 tys. stron (podana wydajność została ustalona za pomocą oryginalnej metodologii firmy Epson na podstawie symulacji druku wzorców testowych zgodnie z normą ISO/IEC 24712).
W ramach trwającej obecnie promocji każdy nabywca drukarki Epson EcoTank może uzyskać zwrot nawet do 500 zł od ceny nowego urządzenia. Wszystkie urządzenia Epson tej klasy objęte są także akcją, dzięki której istnieje możliwość wydłużenia okresu gwarancyjnego do 3 lat. | CHIP