Samowystarczalne auta mogą być też rozwiązaniem innego problemu, na który zwracają uwagą krytycy pojazdów elektrycznych. Chodzi o to, że pozostawiają one również ślad węglowy ze względu na produkowane podzespoły, a także energię pozyskiwaną często ze źródeł kopalnych. Napędzane energią słoneczną auto byłoby praktycznie neutralne dla środowiska naturalnego. Zanim jednak ta technologia dojrzeje i zostanie wykorzystana w produkowanych autach elektrycznych, minie jeszcze sporo czasu. I mówimy w tym wypadku raczej o kilkunastu a nawet kilkudziesięciu latach. Miejmy jednak nadzieję, że takie samochody pojawią się szybciej na drogach. Tu rozwój hamuje wysoki koszt wydajnych paneli słonecznych i baterii. Warto jednak pamiętać, że ceny tych podzespołów jeszcze kilka lat temu były znacznie wyższe niż obecnie, a zapotrzebowanie na auta elektryczne będzie z czasem rosło.
Jeszcze nie wiadomo kiedy koncepcyjne rozwiązanie Toyoty pojawi się w sprzedaży, jednak wszystko wskazuje na to, że jesteśmy coraz bliżej czasów, kiedy kierowcy będą mogli zapomnieć o zatrzymywaniu się na stacji, aby uzupełnić energię w celu dalszej podróży. Nad samowystarczalnym samochodem elektrycznym o nazwie Sion pracuje też niemiecka firma Sono Motors. Jego produkcja rozpocznie się prawdopodobnie w połowie przyszłego roku. | CHIP