W Iranie działa tzw. halal internet. Strony internetowe muszą być zgodne z “Koranem”, nad czym czuwają państwowe instytucje. Właściciele wszystkich irańskich serwisów muszą występować o pozwolenie do Ministerstwa Kultury, a operatorzy są zobowiązani do stosowania narzędzi do cenzurowania internetu. Irańczycy mogą korzystać jedynie z państwowych serwerów e-mail i zatwierdzonych przez rząd wyszukiwarek.
Władze Iranu zaczęły wprowadzać te restrykcyjne przepisy w 2010 roku, po amerykańskim cyberataku przypuszczonym na irańską elektrownię atomową, w której wykorzystano robaka Stuxnet. To wydarzenie stało się pretekstem do wprowadzenia cenzury w irańskim internecie, podobnej do tej działającej w Korei Północnej i Chinach.
Na początku roku władze w Teheranie zablokowały Instagram, na którym według irańskich cenzorów, pojawiają się “niemoralne i obsceniczne treści” takie jak zdjęcia kobiet bez nakryć głów. Z tego powodu wielu Irańczyków korzysta z połączeń VPN, aby omijać cenzurę i mieć dostęp do czegoś więcej niż tylko akceptowane przez władze treści. | CHIP