Obecny system bankowy zdaniem Marka Zuckerberga nie spełnia swojego zadania w tym zakresie. Amerykański przedsiębiorca dodaje, że jeśli Facebook tego nie zrobi, zrobią to inni. Mark Zuckerberg wskazuje przy tym na Chiny, które rozwijają podobną technologię. Założyciel Facebooka przekonuje, że libra będzie oparta głównie na dolarze, co niekoniecznie będzie miało miejsce w przypadku innych cyfrowych systemów wymiany pieniędzy, ponieważ ich operatorzy nie będą tak transparentni dla amerykańskiego nadzoru finansowego jak Facebook.
Zuckerberg: Libra nie jest walutą
Jednocześnie Zuckerberg zaznacza, że jego firma będzie współpracowała m.in. z Federalną Komisją Handlu, a libra nie będzie wprowadzona dopóki nie zostaną spełnione wszystkie wymagania stawiane przez amerykańskie instytucje kontrolne. Facebook współpracuje obecnie z takimi instytucjami z 30 państw. Zuckerberg podkreślił zarówno w oświadczeniu jak i podczas przesłuchania przed Kongresem, że system płatności Facebooka niczym nie różni się od innych podobnych rozwiązań na rynku i nie można go traktować jak papierów wartościowych.
Twoje pieniądze są bezpieczne jak w… portalu społecznościowym
Założyciel Facebooka twierdzi ponadto, że jego firma robi wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo transakcji. Wspomina przy tym o takich usługach jak Instagram Shopping czy Facebook Marketplace, gdzie użytkownicy mogą już teraz kupować i sprzedawać przedmioty i wysyłać pieniądze znajomym. Wszystkie transakcje są sprawdzane pod kątem prania pieniędzy i finansowania terroryzmu, a podobne mechanizmy zostaną wprowadzone w aplikacjach Calibry, spółki-córki Facebooka, która pracuje nad kryptowalutą libra.
Mark Zuckerberg zaznaczył przy tym, że dane użytkowników Calibry i Facebooka będą zarządzane oddzielnie. To jednak nie przekonało części kongresmenów. Jennifer Wexton z Partii Demokratycznej zapytała w jaki sposób Facebook zamierza zarabiać na swojej kryptowalucie. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że na… wyświetlaniu reklam, czyli na tym, na czym oparty jest praktycznie cały biznes amerykańskiej spółki. I w sumie trudno się dziwić niedowierzaniu amerykańskich polityków w zapewnienia o integralności obu baz danych, biorąc pod uwagę jak bardzo planowany system płatności Facebooka będzie zintegrowany z Messengerem i WhatsAppem.
Politycy wytykają Facebookowi zaniedbania i aferę Cambridge Analytica
Amerykańscy politycy nie omieszkali wytknąć założycielowi Facebooka o skandalu z 2016 roku z udziałem firmy Cambridge Analytica. Dane użytkwoników serwisu społecznościowego zostały wykorzystane w kampanii wyborczej. Mark Zuckerberg przekonywał, że jego firma zrobiła wszystko, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. Dodatkowo, zostanie wprowadzona dokładna kontrola danych osób, które będą chciały zamieścić reklamę danego polityka w trakcie kampanii.
Przesłuchanie Marka Zuckerberga przed amerykańskim Kongresem tym razem było bardzo konkretne. Założycielowi Facebooka trudno było uniknąć pytań o szczegóły dotyczące nowego przedsięwzięcia. Część amerykańskich polityków (szczególnie z Partii Demokratycznej) głośno mówiła o tym, że Facebook zaczyna rywalizować nie tylko z konkurentami na rynku, ale także wkracza w kompetencje instytucji państwowych i rządów. Pojawiły się też głosy o konieczności podziału spółki. Jednak z nagrania ze spotkania Marka Zuckerberga z pracownikami Facebooka, jakie opublikował niedawno serwis The Verge wynika, że amerykańska firma nie pozwoli na to i rozważa nawet pozwanie Stanów Zjednoczonych, jeśli politycy zadecydują o podziale spółki. | CHIP
WARTO PRZECZYTAĆ:
Taśmy Zuckerberga: Facebook chce wytoczyć proces Stanom Zjednoczonym