Lizengo od dawna handluje takim zaskakująco tanimi kluczami. Jednak przejście ze świata e-handlu do sieci popularnych marketów sprawiło, że Microsoft powiedział “dość” i jak donosi CRN.de zdecydował się na kroki prawne.
Serwis CRN.de sprawdził, gdzie ma początek źródło tanich kluczy u niemieckiego dystrybutora. Otóż większość z nich przeznaczona jest na rynek chiński, a część pochodzi z tak zwanych licencji grupowych (na przykład dla uczelni czy szkół). Lizengo wielokrotnie twierdzi, że oferta jest legalna, posiłkując się przy tym m.in. wyrokiem TSUE. W 2012 r. Trybunał uznał, że dozwolona jest sprzedaż używanych licencji na oprogramowanie (powodem była wówczas firma Oracle, która nie godziła się na odsprzedaż licencji na jej programy). A Lizengo twierdzi, że klucze w ofercie sklepu to klucze pochodzące od klientów, którzy zrezygnowali z usług Microsoftu i po prostu je odsprzedali.
Z naszej strony radzimy – korzystajcie ze sprawdzonych źródeł. Nie ma darmowych lunchów.