Intel w swojej ofercie posiada wiele grup procesorów mobilnych. Po “czerwonej stronie mocy” znajdziemy tak naprawdę tylko dwie serie: U oraz H, stanowiące odpowiedniki tak samo określonych grup procesorów Core Intela. AMD ma więc narzędzia do tego, by z Intelem konkurować, także w laptopach do gier. Tyle teoria. Praktyka jest jednak nieco bardziej złożona. Dlaczego to właśnie procesory Intela dominują w mobilnym sprzęcie dla graczy postaram się wyjaśnić poniżej.
Kwestia wyboru?
Każdy kto prześledzi uważnie ofertę wszystkich liczących się producentów notebooków zauważy pewną prawidłowość. Układy AMD, wcześniej niemal zupełnie nieobecne, teraz można spotkać dość często, ale głównie w konstrukcjach niedrogich i dość lekkich laptopów. Są to bowiem procesory klasy U, przeznaczone głównie do długiego działania na baterii oraz pracy z codziennie wykorzystywanymi aplikacjami, które jednocześnie nie należą do najbardziej wymagających. Ich wydajność jest oczywiście wystarczająca do przeglądania sieci, odtwarzania filmów, a nawet grania w niektóre gry, ale o pełnym doświadczeniu mobilnego gamingu w starciu z tytułami AAA nie ma co liczyć. I to pomimo obecności w tych układach naprawdę udanych zintegrowanych układów graficznych. A co z bardziej wydajną linią H?
Przede wszystkim znajduje się ona w zaskakująco małej liczbie laptopów dla graczy. Zanim padną charakterystyczne dla internetu podejrzenia o spisek, zmowę, a zapewne także konspirację uszytą przez Reptilian, masonów, kosmitów lub CIA (niepotrzebne skreślić), to warto zastanowić się czy nie ma innej, bardziej racjonalnej tego przyczyny. Czysto technicznej.
AMD robi niezłe procesory mobilne, ale póki co, prowadzi Intel
Zwróćcie uwagę na to, że najsilniejsze obecnie mobilne jednostki AMD Ryzen, czyli konkretnie AMD Ryzen 7 3750H (budowanego specjalnie na potrzeby Surface Laptop 3 wyższego modelu nie liczę), to procesor, wbrew nazwie, będący odpowiednikiem raczej mobilne Core i5 niż Core i7. Zwykle też ustępuje nowszym “ipiątkom”, choć bardzo nieznacznie. Nieco wyraźniej jeśli chodzi o wydajność w grach. O ile w segmencie entry level gaming takie układy mają jeszcze rację bytu, to w konstrukcjach ze średniej i wyższej półki mogą okazać się niewystarczające, zwłaszcza gdy mają być partnerem dla naprawdę wydajnych kart graficznych. Dlatego nietrudno zrozumieć, że o ile w kategorii najtańszych laptopów do gier Ryzeny rzeczywiście się pojawiają, o tyle w tak zwanej wyższej półce tych układów brak.
A teraz wcielmy się na moment w producenta laptopów do gier. Załóżmy, że projektując nową platformę tworzymy ją pod procesor AMD Ryzen, i co za tym idzie, tylko i wyłącznie z myślą o segmencie niskim jak na gaming. Opłacalność takiego ruchu jest stosunkowo niewielka. Nie można tej samej płyty głównej wykorzystać w droższej, a więc i bardziej zyskownej konstrukcji. O ile w przypadku platformy z procesorami Intel Core wymienność między Core i5 oraz Core i7, a nawet Core i9 nie stanowi problemu, o tyle już na platformie AMD limit pojawia się jeszcze w segmencie stosunkowo niskim jak na gaming. Producent ma więc do wyboru stworzyć cały nowy model z myślą o układach AMD i trzymać go dla segmentu średniego i niskiego lub opracować płytę główną i całą konstrukcję laptopa z myślą o procesorach Intela. To nie znaczy, że model zbudowany na procesorze AMD musi być nieudany. Wręcz przeciwnie, to może być naprawdę przyzwoity laptop, warto jednak pamiętać o jego ograniczeniach, kierujących go raczej w stronę casual gamingu.
Porównajmy same procesory
Z ogólników przejdźmy na liczby i technikalia. O ile w przypadku procesorów AMD Ryzen generacji 3, które znamy z komputerów stacjonarnych, aktualnie dostępne układy mobilne tego producenta wykorzystują wcześniejszą wersję architektury Zen, czyli Zen+. Nie mogą więc pochwalić się zaletami, które przyniosła architektura Zen2: litografią 7nm, bardziej pojemną pamięcią podręczną oraz, co kluczowe w przypadku zastosowań gamingowych, z wyższym współczynnikiem IPC. To właśnie ta ostatnia wartość, czyli liczba instrukcji wykonywanych w jednym takcie zegara procesora, w połączeniu z wyższym taktowaniem, jest sekretem stojącym za przewagą układów Intela w grach. W przypadku procesorów korzystających z architektury z Zen2, AMD zdołało zbliżyć się do Intela. Tyle, że mobilne jednostki czerwonych to wciąż Zen+: 12-nanometrowy, dobry w zadaniach wielowątkowych, ale słabszy jeśli bierzemy pod uwagę możliwości pojedynczego rdzenia CPU.
Core i5-8300H | Core i5-9300H | AMD Ryzen 5 3550H | AMD Ryzen 7 3750H | Core i7-8750H | Core i7-9750H | |
Liczba rdzeni | 4 | 4 | 4 | 4 | 6 | 6 |
Liczba wątków | 8 | 8 | 8 | 8 | 12 | 12 |
Litografia | 14 nm | 14 nm | 12 nm | 12 nm | 14 nm | 14 nm |
Taktowanie bazowe | 2,3 GHz | 2,4 GHz | 2,1 GHz | 2,3 GHz | 2,2 GHz | 2,6 GHz |
Taktowanie Turbo | 4,0 GHz | 4,1 GHz | 3,7 GHz | 4 GHz | 4,1 GHz | 4,5 GHz |
Cache L3 | 8 MB | 8 MB | 4 MB | 4 MB | 9 MB | 12 MB |
TDP | 45 W | 45 W | 35 W | 35 W | 45 W | 45 W |
Wydajność, czyli co potrafią mobilne CPU?
Patrząc na wydajność procesorów mobilnych AMD Ryzen i Intel Core w popularnym, i uważanym za wiarygodny, benchmarku Cinebench R15. Tu widać, że nawet w konfrontacji z Core i5 generacji 8, najnowsze na tę chwilę procesory AMD delikatnie odstają z wydajnością.
Oczywiście, syntetyczny benchmark nie oddaje w pełni zastosowań codziennych. Ktoś może powiedzieć, że przeciętnemu graczowi wystarczy segment średni, więc równie dobrze można wybrać procesor tak jednego jak i drugiego producenta. Jest w tym trochę prawdy. Trzeba jednak pamiętać, że kluczem do dobrego wyboru to odpowiednie określenie własnych potrzeb jako gracza. W przypadku kart graficznych z niższego segmentu często może okazać się, że kilka klatek więcej może decydować akurat o przekroczeniu granicy płynności w konkretnych tytułach. Tę niewielką liczbę dodatkowych fps’ów może zapewnić właśnie mocniejszy CPU.
W grze “Wiedźmin 3”, przy zastosowaniu karty graficznej GeForce GTX 1650, a więc najtańszego mobilnego GeForce’a GTX nowej generacji, różnice są stosunkowo niewielkie. Średnio 6 klatek pomiędzy najmocniejszym (Core i7-9750H) i najsłabszym (AMD Ryzen 5 35550H). W tym segmencie tj. z kartami z niewysokiej półki, rzeczywiście różnice nie są wielkie. A jak jest w tej samej grze, ale z wykorzystaniem wyraźnie mocniejszego GeForce’a GTX 1660Ti?
Słabsze i starsze jednostki z porównania wypadły (brak odpowiednich konfiguracji). Jednak po tych wynikach widać, że nawet Core i5 9 generacji wyprzedza topowego Ryzena dość znacząco. 7 klatek różnicy na korzyść i5-9300H i aż 11 na korzyść Core i7-9750H to wyraźna przewaga Intela. Nietrudno zrozumieć, dlaczego brak jest na tę chwilę konfiguracji z procesorami AMD i kartami graficznymi klasy RTX – prawdopodobnie mielibyśmy do czynienia z poważnym bottleneckiem czyli ograniczaniem możliwości karty przez zbyt małą wydajność procesora.
Bardzo wiele zależy oczywiście od samego tytułu którym gramy. Niektóre, jak na przykład seria Total War, bardzo silnie polega na wielowątkowej wydajności procesora. Inne, jak chociażby Battlefield V (czy w ogóle większość gier FPS) stawia raczej na duże możliwości obliczeniowe pojedynczego rdzenia.
Czas pracy na baterii
To nie jest najważniejsza cecha laptopów dla graczy. Jednak był to pierwszy wśród parametrów, które jako najbardziej istotne wskazali ankietowani w badaniu „Move2Modern” przeprowadzonym przez agencję Nielsen dla firm Intel i Microsoft. W tej dziedzinie, póki co, wciąż królują laptopy z procesorami Intel Core. I to zrozumiałe, bo Intel ma olbrzymie doświadczenie w tworzeniu procesorów o złożonym mechanizmie zarządzania energią. Inna sprawa, że porównanie obu platform jest dość trudne, bowiem, by było zasadne, musielibyśmy mieć dwa identyczne pod względem baterii, matrycy, karty graficznej, ale różne jeśli chodzi o CPU laptopy. Takich konstrukcji jednak nie ma na tę chwilę na rynku. Kwestia czasu pracy pozostaje więc nierozstrzygnięta.
Laptop dla gracza: przykłady
Wybierając dziś laptopa do gier stawiałbym więc na połączenie procesora Intela z układem graficznym NVIDII. Przykładowo, w segmencie niskim, gdzie istnieje realna możliwość wyboru modelu z procesorem AMD, można niewielkim kosztem sięgnąć po MSI GL63 z Core i5-9300H i GeForce GTX 1650. Podstawowa konfiguracja takiej maszyny to wydatek około 3500 zł, a pozwala zagrać właściwie we wszystko, chociaż nieraz kosztem detali.
W segmencie średnim, tj. od 4000 do 5500 zł (oczywiście, według zachodnich standardów to nadal segment niski, jednak w polskich realiach trzeba przyjąć, że to już mainstream laptopów do gier) można, przy odrobinie szczęścia, znaleźć MSI GL65 z Core i7-9750H oraz GeForce RTX 2060, a taka konfiguracja umożliwia zdecydowanie wyższą płynność w grach. Ten model zresztą (tj. nowy GL65) ma naprawdę przyjemną stylistykę i szybką matrycę 120 Hz, co akurat gracze powinni docenić w szczególności.
Jak w tych dwóch segmentach prezentują się maszyny na AMD Ryzen? W tańszym zakresie można postawić na Asusa TUF Gaming FX505 z Ryzenem 5 3550H i starszym GeForce’em GTX 1050. Niestety, taka konfiguracja może okazać się za słaba dla większości gier. Ten sam model z GTX 1660Ti i Ryzenem 7 3750H to wydatek około 4100 zł i mógłby być nawet dość sensownym wyborem, gdyby nie obecność w tym samym segmencie modeli z tym samym GPU i Core i5-9300H, sprawdzającym się w grach po prostu lepiej.
Intel Core czy AMD ryzen w laptopie dla gracza?
Na tę chwilę moim zdaniem wybór jeszcze dosyć oczywisty i jest to wyraźne wskazanie na “niebieskich”. Laptopy z procesorami Core znajdziemy właściwie w każdym segmencie cenowym, w olbrzymiej mnogości dostępnych konfiguracji, a ich wydajność jest dość przewidywalna. W przypadku układów AMD mamy nieco ograniczony wybór. Konstrukcji tych też oczywiście bym nie wykluczał, niemniej jednak właściwie zawsze mają one do czynienia z wieloma modelami konkurencyjnymi w podobnej cenie, nieraz z odrobinę większymi możliwościami. To oczywiście może się zmienić kiedy AMD w końcu wprowadzi procesory na architekturze Zen2 do laptopów. Póki co jednak, takich układów w komputerach przenośnych nie ma, a tym samym wskazanie jest jednoznacznie “niebieskie”.