W innych krajach nie da się, przynajmniej na razie, “rozkoszować swoim wewnętrznym Brytyjczykiem” (w oryginale hasło na stronie brzmi: Indulge your inner Brit). Miesięczny abonament kosztuje w Wlk. Brytanii 5,99 funta, czyli tyle samo, ile w tym kraju kosztuje podstawowy pakiet Netflixa.
Z inicjatywą utworzenia platformy wyszły stacje ITV i BBC, a później dołączyły Channel 4 i Channel 5. W ofercie znajdą się m.in. “Broadchurch” czy “Główny podejrzany” (“Prime Suspect”) z Helen Mirren, a także “Doc Martin” czy “Poirot”. Świąteczną atrakcją ma być 600 odcinków serialu “Doctor Who”. W przyszłym pojawią się filmy Channel 4 i Film4.
Większość brytyjskich producentów udziela licencji wyłącznie na 12 miesięcy. W tym momencie uruchomienie rodzimego serwisu streamingowego oznacza, że po zakończeniu licencji, brytyjskie filmy i programy trafią do BritBoxu. Można rzec, że wrócą do domu. Produkcje znikną nie tylko z Netflixa, ale także z innych serwisów korzystających z licencji. Być może, także z VoD Telewizji Polskiej, na której funkcjonuje kanał “Z kolekcji BBC”, gdzie można znaleźć takie perełki jak mini serial “Maigret” z Rowanem Atkinsonem w roli francuskiego komisarza czy “Rodzina Durrellów”.
Informację o wycofaniu produkcji brytyjskich z innych serwisów VoD potwierdził w wywiadzie dla dziennika „The Independent” dyrektor ds. komunikacji i spraw korporacyjnych w grupie ITV Paul Moore.