W 2015 r. Ludowy Bank Chin wydał zgodę ośmiu firmom na opracowanie prywatnych systemów oceny kredytowej na podstawie zgromadzonych danych o użytkownikach. Najbardziej znanym jest Zhima Credit opracowany przez spółkę należącą do holdingu Alibaba. Systemy oceny wiarygodności finansowej łączą się z różnego rodzaju systemami nadzoru miejskiego i czarnymi listami prowadzonymi przez różne chińskie instytucje. Nie jest to jednolity system, ale nie ulega wątpliwości, że Chińczycy poddawani są nieustającej obserwacji, a jej wyniki mają wpływ na praktycznie każdy aspekt życia.
W zależności od regionu inne mogą być zasady i ewentualne reperkusje dotyczące nieprzestrzegania zasad lub np. niespłacania kredytów. Ostatnio w chińskim mieście Jiangsu władze miasta wprowadziły rozporządzenie: “Nowe zasady w Jiangsu: wynajem domów bez informacji rejestracyjnych zostanie uwzględniony w historii kredytowej”. Każdy właściciel wynajmowanej nieruchomości ma siedem dni na zgłoszenie tego faktu do odpowiednich urzędów. Przekroczenie terminu spowoduje stosowną adnotację w systemie zaufania społecznego.
Z kolei 19 listopada Pekin włączył do systemu kredytowego informacje o rodzinach naruszających przepisy dotyczące mieszkań komunalnych, np. ich podnajem lub nieuzgodniony remont. Wydział administracji mieszkaniowej nie tylko nakładać będzie kary administracyjne na takie osoby, ale także wpisze tę informacje do systemu informacji kredytowej Chińskiego Banku Ludowego.
Jeszcze dalej posunęła się chińska Narodowa Komisja Zdrowia, która chce, by samorządy wprowadziły do prowadzonych przez siebie systemów zaufania publicznego (należy pamiętać, że nie jest to jednolity system dla całych Chin) informacje o krwiodawcach. Ma być to mechanizm zachęcający do nieodpłatnego oddawania krwi. Informacja o tym pojawiająca się ma zapewnić krwiodawcom preferencyjne traktowanie za pomocą obiektów użyteczności publicznej.
Ta ostatnia informacja spowodowała w Chinach dyskusję nad tym, jak daleko systemy kredytowe mogą ingerować w życie obywateli. Nie jest więc tak, że mieszkańcy Chin bezrefleksyjnie akceptują rządowe pomysły.