We wpisie opublikowanym na oficjalnym blogu Google’a możemy przeczytać kilka gładkich zdań, które w zasadzie nie wyjaśniają ekonomicznych powodów tego kroku:
Ściśle współpracując z zespołem ekspertów Fitbit i łącząc najlepsze SI, sprzęt i oprogramowanie, możemy przyspieszyć innowacje w zakresie materiałów eksploatacyjnych i tworzyć urządzenia, które przyniosą korzyści jeszcze większej liczbie ludzi na całym świecie.
Rick Osterloh, Google
Tym bardziej, że w styczniu tego roku, za dużo mniejsze pieniądze (mowa o 40 mln. dolarów) Google kupiło od firmy Fossil technologię produkcji smartwatchy. A do zespołu Google trafili pracownicy Fossil, zajmujący się elektroniką ubieralną.
Jednak razem z Fitbitem Google dostaje w bonusie patenty i rozwiązania, które trafiły do tej firmy po tym, jak zdecydowała się na zakup Pebble, do którego doszło w 2016 r. I być może to jest prawdziwy powód, dla którego Google wyłożyło ponad 2 mld dolarów, mając już teoretycznie zespół i rozwiązania dostarczone wcześniej przez Fossil. Nie musiało chodzić o Fitbita i jego rozwiązania, lecz o Pebble, czyli urządzenie, które potrafi się dogadać i z Androidem i z iOS-em.
Czy to znaczy, że na kolejnym Google Pixel zobaczymy smart zegarek marki Pixel, który dogada się i z Pixelami i z innymi smartfonami z Androidem, a nawet z iPhone’ami? Może się tak zdarzyć.
[offers keywrods=”fitbit”]
https://www.chip.pl/2019/10/google-zamierza-kupic-fitbit/