Ojcem “Shenmue” jest Yu Suzuki. Gdy podczas targów E3 w 2015 roku Suzuki nagle, po 14 latach pojawił się na scenie i zapowiedział trzecią część “Shenmue”, fani oszaleli. Zbiórka na Kickstarterze okazała się strzałem w dziesiątkę. Udało się uzbierać aż 6,33 mln dolarów – był to ówczesny rekord gamingowego crowdfundingu. Prace nad “Shenmue 3″ zajęły w sumie 4 lata.
Z pierwszych recenzji takich serwisów jak Gamesradar czy VG24/7 wynika, że jest to bardzo specyficzna pozycja, z którą współcześni gracze, nie mający do tej pory nic wspólnego z poprzednimi częściami, mogą mieć trudność. Grafika i animacja postaci nie są najwyższych lotów, co zresztą widać w zwiastunie. Mechanika zaś to hołd dla klasyki, a nie fajerwerki nowoczesnych rozwiązań. A mimo to recenzenci są zgodni, że magia tego świata, jego szczegółowość i historia są bardzo wciągające.
“Shenmue 3” jest bezpośrednią kontynuacją historii z poprzednich części. Ryo Hazuki, nastolatek uczący się sztuk walki poszukuje zabójców swojego ojca. Akcja gry rozpoczyna się w chińskiej prefekturze Guilin, gdzie bohater wcześniej ocalił Shenhuę, dziewczynę obdarzoną magicznymi zdolnościami. Tam przyjdzie mu rozwiązać m.in. zagadkę tajemniczego Lustra Feniksa. | CHIP