Moja przygoda z “FIFA” zaczęła się w 1997 roku, przed mistrzostwami świata we Francji, kiedy to w finale na stadionie Saint-Dennis Brazylia uległa drużynie gospodarzy z Zinedine Zidanem, Thierym Henrym, Patrickiem Vieirą i Didierem Deschampsem w składzie. Wtedy do sklepów trafiła 5 część serii Electronic Arts zatytułowana “FIFA: Road to World Cup 98”. I faktycznie, mogliśmy poczuć magię trójwymiarowego boiska i zagrać narodowymi drużynami zagranicznych idoli, których znaliśmy z transmisji telewizyjnych.
FIFA 20 – realistyczna grafika i mnogość usprawnień
Dziś grafika z 1997 roku może budzić uśmiech na twarzy. Politowania. Inaczej jest w przypadku “FIFY 20”, którą trudno odróżnić od prawdziwej transmisji meczu piłkarskiego. Ale nie tylko grafika uległa zmianie. Wracając po latach do tytułu “elektroników”, nie sposób nie dostrzec mnogości trybów i drobnych usprawnień. To one powodują, że “FIFA” przez tyle lat cieszy się ogromnym powodzeniem ze strony fanów piłki nożnej. O wszystkich nowościach w grze “FIFA 20” pisaliśmy już 16 września w CHIP-ie. Po kilkunastu wieczorach spędzonych z nową produkcją Electronic Arts, musimy powiedzieć, że magia elektronicznej piłki nożnej nadal działa, jak w końcówce ubiegłego wieku. Zwłaszcza, że w polskiej wersji językowej nasze zmagania na murawie komentują Jacek Laskowski i Dariusz Szpakowski.
Z perspektywy kogoś, kto w “FIFA” nie grał przez ostatnie kilkanaście lat, zmieniło się naprawdę dużo, choć uczucie uczestniczenia w widowisku piłkarskim pozostało niezmienne. Mimo że powrót do ogranego tytułu esportowego nie powinien być trudny, to przyznam, że chwilę mi zajęło, aby ponownie opanować sterowanie. Kiedy pierwszy raz uruchomiliśmy z Olą “FIFĘ 20” w trybie szybkiego meczu, strzelenie bramki okazało się nie takie znowu łatwe. Sprawę utrudniła seria brutalnych fauli, jakich się dopuściłem, za co sędzia (podobno słusznie) potraktował mnie żółtymi, a potem czerwonymi kartkami. Najwyraźniej EA idzie z duchem czasu i wzorem Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, także wirtualnych sędziów wyposażyła w system VAR.
Po tej nieco nieudanej potyczce, przeszedłem do trybu kariery, w której możemy wybrać jeden z klubów z łącznie 20 lig. Jest tam też polska Ekstraklasa. Możemy wcielić się w menadżera swojego ulubionego zespołu, lub w zawodnika. Mój typ padł na Jakuba Błaszczykowskiego, który jak pamiętamy powrócił do Wisły Kraków, dając wsparcie zadłużonemu klubowi z tradycjami. Nieco obawiałem się, czy moje specjalne moce przyciągające żółte i czerwone kartoniki nie okażą się kulą u nogi dla borykającej się z kłopotami “białej gwiazdy”. Jednak o dziwo, nic takiego się nie wydarzyło, a gra wyraźnie rozumiejąc moje ograniczenia w opanowaniu piłki, podpowiadała przed kolejnymi spotkaniami, nad jakim elementem powinienem poćwiczyć.
Bardzo przypadł mi do gustu system treningu, w którym możemy zapoznać się ze sterowaniem i opanować do perfekcji strzały i prowadzenie futbolówki. Ku mojemu zdziwieniu, ćwiczenia okazały się bardzo pomocne w poduczeniu się nie tak łatwej sztuki gry na wirtualnym boisku. Po kilku treningach i rozegranych meczach, znowu zmierzyłem się z Olą. I pomimo, że mecz zakończył się bezbramkowym remisem, tym razem mojej przeciwniczce dość trudno było wyjść ze swojej połowy. Choć muszę przyznać, że gra z żywym przeciwnikiem jest dużo bardziej wymagająca i nie wybacza błędów.
Volta Football – wyraź siebie
Jedną z atrakcji, która pojawiła się w “FIFA 20” jest tryb Volta Football (o wszystkich dowiecie się z artykułu zapowiadającego premierę), który wprowadza elementy znane z serii “FIFA Street”. Przenosi on nas do ligi podwórkowej, w której mecze rozgrywamy w 3, 4 lub 5 osobowych drużynach. Przed przystąpieniem do gry tworzymy też własną postać, z którą się utożsamiamy grając w tym wesołym trybie, który dynamiką rozgrywki i nietypowymi boiskami z bandami i małymi bramkami przypomina futsal.
Największą frajdę sprawia gra ze znajomymi
W grze “FIFA 20” istnieje oczywiście też możliwość grania za pośrednictwem sieci. Podobnie jak w poprzednich częściach mamy do dyspozycji bardzo rozbudowany tryb FUT (skrót od Fifa Ultimate Team), w którym zbudujemy zespół marzeń. Ja jednak w “FIFA 20” cenię przede wszystkim możliwość grania na tej samej kanapie ze znajomymi, których reakcje na zagrania w postaci pokrzykiwań i wybuchów radości możemy śledzić na żywo. Warto jednak pamiętać, że w takim wypadku faule w postaci niespodziewanych szturchnięć bywają bardziej bolesne niż te wirtualne, choć za nie nasz oponent nie zostanie “wykartkowany”. | CHIP
[offers keywords=”fifa+20″]