Ebo ma kamerę HD (1080p), dzięki której można nagrywać filmy, robić zdjęcia i cały czas sprawdzać, jak kot radzi sobie z naszą nieobecnością. Można też do niego mówić, lub bawić się z nim wskaźnikiem laserowym. Wystarczy uruchomić aplikację mobilną, która łączy się z robotem. Ebo mówi, jeździ, turla się, a także tańczy. Jednak żadna z tych czynności nie skończy się kolizją, bo urządzenie ma wbudowane czujniki, które ułatwiają mu omijanie przeszkód. W razie konieczności, robot sam wróci do stacji ładowania i spędzi tam dwie godziny. Drugie tyle może działać w trybie autonomicznym. Wykorzystując aplikację, można ustalić, kiedy Ebo ma organizować czas kotu. Podstawowa wersja robota kosztuje 159 dolarów (ok. 620 zł).
Poza samym Ebo w zwykłym, białym kolorze, lub świątecznym wdzianku, można kupić też sportową obrożę. Ta pomoże zliczyć kocie kroki i sprawdzić ogólny poziom aktywności zwierzaka. Ebo z obrożą kosztują 179 dolarów (ok. 698 zł). Do wyboru dla wspierających projekt jest też robot w wersji Pro. Ta, dzięki sztucznej inteligencji, ma sprawić, że Ebo dostosuje się do indywidualnych potrzeb kota.
Projekt spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem. Choć wymagana kwota to zaledwie 5 tys. dolarów, twórcy zebrali już 120 tys. Ci, którzy zdecydują się wesprzeć autorów robota, mogą spodziewać się przesyłki jeszcze w tym roku – autorzy już ruszyli z produkcją. | CHIP
WARTO PRZECZYTAĆ:
Pies komunikuje się z człowiekiem za pomocą tablicy dźwiękowej