Konstrukcja i wyposażenie
X3 to płaskie, kwadratowe pudełko z okrągłą gałką na samym środku. Projekt łączy minimalistyczną formę z futurystycznymi kształtami i podświetleniem oraz dyskretnie eleganckim matowym tworzywem sztucznym. Dzięki temu karta Creative bez problemu pasuje na każdym biurku, zarówno w biurze, jak i w pokoju fana gier czy w dużym pokoju obok konsoli. To o tyle istotne, że w porównaniu do wcześniejszych urządzeń tego typu wypuszczanych przez firmę we poprzednich latach X3 jest wyraźnie większa.
Centralne pokrętło działa bardzo płynnie, ale z delikatnym, miękkim klikiem, pozwalającym wyczuć pod palcami nawet najmniejszy przeskok. Całość stanowi jednocześnie wielki przycisk wyciszenia, zawsze pod ręką, kiedy potrzebujemy szybko wyciszyć muzykę, film czy grę.
Na górze obudowy, oprócz zajmującego jej centrum pokrętła, znajdują się jeszcze trzy przyciski z diodami sygnalizacyjnymi (mikrofon, Mode i SXFI), a na przedniej i tylnej ściance umieszczono zestaw wejść i wyjść. Z tyłu znajdziemy wyjście optyczne TOSLINK, zestaw wyjść 3.5 mm obejmujący wyjście tylne, centralne, boczne i przednie do podłączenia zestawu głośników, gniazdo USB-C przez które karta jest zasilana i może komunikować się z komputerem, telefonem lub konsolą a także wejście liniowe 3,5 mm. Z przodu znajduje się wyjście słuchawkowe 3,5 mm i wejście mikrofonowe.
Dźwiękowa… holografia?
Zakres tego, co potrafi Sound Blaster X3 oszałamia. Creative upchnęło w tej niewielkiej obudowie prawdziwy kombajn, który można wykorzystać do poprawienia wrażeń dźwiękowych w wielu różnych aktywnościach na kilku poziomach, z wykorzystaniem całego zestawu różnych technologii. Ale najważniejszą z nich jest dźwiękowa holografia, czyli technologia Super X-Fi.
Użycie słowa “holografia” ma, w intencji producenta, podkreślić fakt że Super X-Fi zostało zaprojektowane do czegoś więcej, niż trójwymiarowa reprodukcja sceny dźwiękowej. Ma odtwarzać głębie, szczegółowość, soczystość i czystość oryginalnego dźwięku, wykorzystując zaawansowane algorytmy zarówno do odzyskania informacji, które mogły zostać utracone, ale też idealnego dopasowania wrażeń nie tylko do oczekiwań, ale też całego aparatu słuchowego odbiorcy.
Realizacja tego bardzo ambitnego założenia wymaga zastosowania stosunkowo złożonych, wyrafinowanych metod konfiguracji. Aby móc w pełni wykorzystać możliwości SXFI, konieczne jest pobranie aplikacji mobilnej na smartfon, połączenie go z kartą za pośrednictwem Bluetooth, przeprowadzenie kilkuetapowej konfiguracji pozwalającej oprogramowaniu Creative “zrozumieć” odbiorcę, wreszcie zalogowanie się na komputerze na konto utworzone w smartfonie, dzięki czemu zapisane ustawienia będą teraz zsynchronizowane i dostępne dla całości oprogramowania wspomagającego karty. Skomplikowane? Niestety, tak. Na szczęście to jedyny moment, w którym używanie karty X3 nie jest banalnie proste i intuicyjne, w dodatku trzeba się tym zająć najczęściej tylko raz, więc trzeba po prostu wziąć to na klatę, bo rezultaty są naprawdę niesamowite.
Film, muzyka oraz gry
Z mojego punktu widzenia, najciekawszą cechą Sound Blastera X3 jest jego uniwersalność. W odróżnieniu od innych tego typu urządzeń audio Sound Blaster X3 nie powstał z myślą o wąskiej grupie użytkowników określonego rodzaju urządzeń zainteresowanych poprawą jakości dźwięku odtwarzanej przez nich muzyki. Wręcz przeciwnie. Po pierwsze, może być stosowany przez konsolowców, pececiarzy, posiadaczy notebooków, użytkowników tabletów i smartfonów, a nawet przez posiadaczy Maców (chociaż nie iPhone’ów). Po drugie i znacznie ważniejsze jednak, oferuje coś ciekawego praktycznie każdej grupie użytkowników: miłośnikom muzyki (oczywiście), fanom filmów i seriali, a także graczom. Co konkretnie?
Dzięki wykorzystaniu technologii Super X-Fi, Sound Blaster X3 potrafi bardzo znacząco wzbogacić wrażenia dźwiękowe podczas oglądania filmu. Rzadko kto ma do własnej dyspozycji pokój filmowy, wyposażony w zestaw do dźwięku przestrzennego i kolekcję filmów 4K. Większość z nas przeżywa kinowe przygody z notebookiem na kolanach i ze słuchawkami na głowie, streamując film z Netflixa czy HBO Go. I właśnie w takim środowisku Sound Blaster X3 pokazuje co potrafi. Różnica między surowym dźwiękiem odsłuchiwanym przez słuchawki podłączone do wyjścia audio notebooka a tą samą ścieżką dźwiękową z tych samych słuchawek, ale podłączonych do X3 jest naprawdę ogromna. Trudno powiedzieć, czy cuda, jakie czyni oprogramowanie Creative’a to faktycznie wierne odtworzenie oryginalnego nagrania czy raczej odbudowanie tego, jak mógłby brzmieć w warunkach kinowych, ale to naprawdę słychać a wrażenie jest bardzo pozytywne.
Fantastyczną opcją, która bardzo przydaje się w pociągach czy samolotach, jest tryb filmowy (to oddzielna funkcja, uruchamiana przyciskiem Mode), dzięki któremu dialogi zostają wyciągnięte z tła i wzmocnione. Nie trzeba wtedy zwiększać głośności, by usłyszeć co mają do powiedzenia bohaterowie filmu.
Tak jak niemal wszyscy oglądamy filmy, tak samo większość z nas lubi od czasu do czasu pograć. Coraz większa część w gry sieciowe, w których rywalizujemy z innymi graczami. W takich grach tradycyjna ścieżka dźwiękowa przestaje być istotna, ważne są za to efekty, jakie wywołuje interakcja postaci gracza z otoczeniem. Krótko mówiąc, hałas, jaki w świecie gry robi wirtualny komandos wpadając na coś, odgłos wystrzałów z jego broni czy przede wszystkim, dźwięk kroków. I tu pojawia się Creative ze swoim Scout Mode, czyli funkcją dającą przewagę nad przeciwnikami, słysząc gdzie się znajdują. Jak to działa? Oprogramowanie karty Sound Blaster X3 wykrywa wszystkie dźwięki, które mają przypisane jako źródło konkretne miejsce w wirtualnej przestrzeni gry, a następnie wzmacnia je i wyciąga z tła, pozwalając dużo lepiej zorientować się w sytuacji. Wypróbowaliśmy Scout Mode w kilku grach i chociaż w pierwszej chwili efekt wydawał się dziwny, niejako “nadrealistyczny”, trochę teatralny, po kilku minutach rozgrywki stawał się naturalny. Z kolei informacje, jakie zyskiwaliśmy dzięki precyzyjnej lokalizacji źródeł dźwięku kilka razy zadecydowała o losach gry. Słowem, wygraliśmy. Ogromnym plusem tego systemu jest fakt, że nie wymaga żadnego przystosowywania ze strony piszących grę developerów, ponieważ wykorzystuje informacje, które już w kodzie są.
Czego X3 nie potrafi?
Na niesamowitej uniwersalności i elastyczności zastosowań Sound Blastera X3 kładzie się cieniem fakt, że znacząca część opisywanych wyżej funkcji, takich jak Scout Mode czy tryb filmowy nie jest dostępna, gdy karta współpracuje z konsolą do gier. Nie jest to, trzeba powiedzieć, wina producenta. Mimo całej swojej “zewnętrzności”, do prawidłowego działania wielu funkcji specjalnych X3 potrzebuje współpracującego z nią oprogramowania, a producenci konsol trzymają swoje ekosystemy pod kluczem. Na szczęście “tryb zwiadowcy” jest szczególnie ważny w sieciowych grach FPS, do grania, w które konsole nadają się bardzo słabo. Prawdopodobne jest, że gracze konsolowi nawet nie odczują jego braku, wciąż mogąc cieszyć się oferowaną przez Sound Blastera X3 dużo lepszą jakością dźwięku.
Kolejnym elementem, który w czasie testów zwrócił naszą uwagę jest fakt, że chociaż łączymy kartę ze smartfonem przez Bluetooth, połączenie to nie może być wykorzystywane do przesyłania muzyki. Brak też obsługi używających tej technologii słuchawek bezprzewodowych. Wobec wszystkich interfejsów i funkcji, jakie udało się upchnąć w Sound Blasterze X3 to bardzo niewielki brak, jednak wspominamy o nim, żeby wytyczyć Creative cel na przyszłość. | CHIP WARTO PRZECZYTAĆ: