Łącznie z powodu wypadków i chorób związanych z pracą zmarło 14 nieletnich, z czego sześcioro zginęło przysypane po zawaleniu się ścian. Pozostałe ośmioro zmarło w wyniku powikłań i obrażeń. Według relacji rodzin, dzieci pracowały 6 dni w tygodniu za zaledwie półtora dolara dniówki.
Kobalt wydobywany w Demokratycznej Republice Konga jest wykorzystywany do produkcji elektroniki (szczególnie baterii litowo-jonowych), która montowana jest w urządzeniach takich firm jak Tesla, Apple, Microsoft, Alphabet (właściciel m.in. Google) i Dell. Brytyjska firma Glencore, która pozyskuje surowce w Demokratycznej Republice Konga twierdzi, że kobalt jest wydobywany przy okazji kopania miedzi. Zajmują się tym głównie miejscowe firmy i osoby, które w okolicach kopalń same drążą tunele. Jednocześnie Glencore zapewnia, że zabrania swoim dostawcom wykorzystywania pracy nieletnich.
Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki organizacji International Rights Advocates, która zajmuje się prawami człowieka. Prawnik reprezentujący poszkodowane rodziny, Terry Collingsworth, stwierdził, że po raz pierwszy spotkał się z tak rażącym przypadkiem łamania praw człowieka. Rzecznik Della w rozmowie z agencją Reuters powiedział, że amerykańska firma nie wiedziała o wykorzystywaniu dzieci podczas pozyskiwania surowca i wszczęła wewnętrzne śledztwo w związku z tą sprawą.
Szacuje się, że w Demokratycznej Republice Konga w 2018 roku w podobnych warunkach pracowało ponad 9 tysięcy dzieci. Nieletnich zmusza do tego trudna sytuacja materialna, przez co zamiast chodzić do szkoły, muszą walczyć o przetrwanie w trudnych warunkach. | CHIP