Rozwiązanie tego problemu zaproponowane przez brytyjskich projektantów jest proste i zarazem genialne. Aby skrócić czas nieproduktywnego siedzenia w toalecie, można zmienić kąt pochylenia muszli klozetowej. Pochylony pod kątem 13 stopni sedes jest na tyle niewygodny, że po 5 minutach siedzenie na nim jest uciążliwe dla użytkownika. BTA przekonuje też, że poza oczywistym zyskiem dla firm, chodzi też o zdrowie użytkowników publicznych toalet. Długie przebywanie na sedesie może bowiem powodować rozwój hemoroidów i osłabienie mięśni przepony miednicy.
Warto dodać, że nowy projekt wywołał burzę w sieci. Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują na zbyt daleko idącą ingerencję w prywatność pracowników, a także że wprowadzenie tego typu rozwiązania w firmach może być oznaką sadyzmu ich właścicieli, którzy patrzą jedynie na zysk, nie przejmując się dobrem i wygodą podwładnych. Niezależnie jednak od tego, trzeba przyznać, że problem faktycznie istnieje. Według badania przeprowadzonego przez serwis BankMyCell w 2018 roku, tylko co czwarty Amerykanin nie korzysta ze smartfonu w toalecie, a zjawisko jest najbardziej powszechne wśród młodszego pokolenia. Aż 96 procent Amerykanów urodzonych po 1995 roku uruchamia smartfon w ubikacji. | CHIP