Wygląd i konstrukcja: minimalizm i solidność
MateBook X Pro jest prosty i elegancki, łącząc miękkie obłości zaokrąglonych rogów i brzegów z prostymi, czystymi liniami. Projektowy minimalizm nie oznacza jednak braku staranności: wszystkie detale takie jak otwory na porty i złącza, wyloty głośników czy krawędzie są doskonale wykończone. Żadna krawędź nie jest ostra albo nieprzyjemna w dotyku, a wszędzie gdzie miało to sens zastosowano estetyczne fazowanie. Cała obudowa notebooka jest wykonana ze stopów metali lekkich, łączących wysoką sztywność i wytrzymałość na uderzenia z relatywnie niewielką wagą. Nie bez znaczenia jest też fakt, że matowo wykończony, chłodny metal po prostu doskonale wygląda i pozostawia użytkownikowi wrażenie obcowania z obiektem klasy premium.
Obrys MateBooka X Pro jest nieco bardziej, niż w przypadku większość innych ultrabooków, zbliżony do kwadratu. O przyczynach tego opowiemy później, tymczasem wystarczy konkluzja, że bez problemu zmieści się w pokrowcach czy komorach plecaków i toreb przygotowanych do przenoszenia notebooków z ekranami 13″ oraz sporej części tych przeznaczonych dla laptopów 12″. Komputer Huawei waży 1,33 kg i waga ta jest, z powodu kompaktowych rozmiarów i metalowej obudowy, subiektywnie odbierana jako “spora”. Obiektywnie jest to wartość powyżej średniej dla notebooków 13″ i w okolicy średniej w kategorii ultrabooków 14″, do której właściwie powinno się MateBooka zaliczać (o czym także więcej później).
Notebook Huawei opiera się na czterech nóżkach z elastycznego tworzywa. Ściśle dopasowana pokrywa ekranu nie jest wyposażona w żaden mechaniczny zatrzask, a jedynie przytrzymywana w pozycji zamkniętej za pomocą magnesów. Otwiera się na jednym, zajmującym większość długości obudowy zawiasie i może zostać odchylona do tyłu tylko o określony kąt, nie da się jej otworzyć “na płasko”.
[offers keywords=”matebook+x+pro”]
Ekran: świetne proporcje, doskonałe parametry
Natychmiast po włączeniu wzrok przyciąga ekran MateBooka. Przykryty szkłem wyświetlacz ma przekątną długości aż 13,9″, jednak dzięki zastosowaniu niezwykle wąskich ramek o szerokości 4,4 mm zarówno po bokach, jak i na górze ekranu cały komputer zachował wymiary typowe raczej dla urządzeń z matrycą o co najmniej cal mniejszą. Niewątpliwie pomogła w tym także sprytna sztuczka projektowa polegająca na użyciu zawiasu chowającego część ekranu za krawędzią obudowy. Inżynierom Huawei udało się więc osiągnąć doskonały stosunek powierzchni wyświetlacza do całości obudowy wynoszący aż 88%.
Wbudowana w MateBooka X Pro matryca została wykonana w technologii LTPS i wykorzystuje podświetlenie LED. Imponują parametry wyświetlacza: podczas testów zmierzyliśmy jasność na poziomie 450 nitów oraz 520 kandeli na metr kwadratowy i kontrast szachownicowy 207:1. Przestrzeń barwowa pokrywa 120% przestrzeni sRGB a kąty widzenia wynoszą po ok. 178 stopni. Patrząc na rozdzielczość matrycy wynoszącą 3000×2000 pikseli zauważamy dwie rzeczy. Po pierwsze, rozdzielczość 3K przy tym rozmiarze ekranu zapewnia niesamowitą ostrość obrazu. Po drugie, wyświetlacz MateBooka X Pro ma (zbyt) rzadko spotykane proporcje boków 3:2, zamiast popularnych 16:9 lub 16:10. Ta cecha ma pewne ważne konsekwencje: otóż jak wynika z praw geometrii, przy tej samej długości przekątnej, prostokąt o bokach podobnej długości ma większą powierzchnię, niż prostokąt o bokach, które bardzo różnią się od siebie. Efektywnie więc, MateBook X Pro ma ekran o większej powierzchni, a więc mieszczący więcej informacji, niż panoramiczne ekrany 14″ innych notebooków.
Wyświetlacz jest wyposażony w panel dotykowy obsługujący multitouch, pozwalający na swobodne nawigowanie po systemie czy dowolne użycie narzędzi do rysowania, zakreślania i zaznaczania za pomocą palców. To bardzo podnosi komfort użytkowania notebooka, sprawia też jednak, że warto mieć ze sobą irchową ściereczkę do wycierania odcisków palców…
Wydajność: narzędzie dla kreatywnych
Testowany przez nas MateBook X Pro był wyposażony w procesor Intel Core i7-8565U, 16 GB pamięci RAM i kartę graficzną Nvidia MX250, a także dysk SSD o pojemności 1 TB. W sprzedaży dostępna jest też konfiguracja z procesorem Core i5-8265U, 8 GB pamięci RAM i dyskiem twardym 512 GB oraz taką jak wyżej kartą graficzną.
To naprawdę imponujące konfiguracje. W naszych testach wersja z procesorem i7 osiągnęła wynik PCMARK 8 (test Creative) 5484 punkty, a w 3DMARK (test Sky Diver) wynik 8977 punktów. W praktyce, notebook Huawei poradzi sobie z jednoczesnym odtwarzaniem strumienia wideo z sieci o rozdzielczości 4K i pracy z ok. 10 otwartymi stronami WWW, arkuszem Excela i Outlookiem (wiem, nie powinienem oglądać filmów podczas pracy…) i nie dostanie przy tym zadyszki. Świetnie sprawdził się też przy montażu materiału wideo oraz otwieraniu i obróbce dużych plików graficznych – w tej konfiguracji MateBook X Pro to doskonałe narzędzie dla mobilnych fotografów, filmowców i innych osób wykonujących kreatywne zawody.
Podczas pracy biurowej, oglądania multimediów i tym podobnych aktywności system chłodzenia MateBooka X Pro pozostaje w trybie pasywnym, zapewniając użytkownikowi komfort absolutnej ciszy. Przy większym obciążeniu uruchamiają się wentylatory emitujące stały szum o średniej wysokości. Okazują się one na tyle wydajne, że nawet przy intensywnych zadaniach temperatura notebooka pozostaje w dopuszczalnym zakresie. Niewątpliwie ma na to wpływ także doskonałe właściwości termiczne aluminium, z którego wykonana jest obudowa, działająca jak ogromny radiator.
Wyposażenie: solidny zestaw portów plus coś ekstra
Huawei wyposażył swój flagowy notebook w dwa złącza USB-C, z których jedno obsługuje standard Thunderbolt (z pełną prędkością przesyłu), złącze USB A obsługujące standard USB 3.0 oraz zintegrowane gniazdo słuchawek/mikrofonu 3,5 mm. Ładowanie odbywa się za pośrednictwem gniazda USB-C. Taki zestaw to zbyt mało, żeby mówić o zaspokojeniu wszystkich potrzeb – do tego przydałoby się jeszcze na przykład złącze HDMI oraz czytnik kart pamięci – okazuje się jednak absolutnie wystarczający w ogromnej większości przypadków. Fantastyczna wydajność interfejsu Thunderbolt umożliwia bardzo łatwe dodawanie niemal dowolnych akcesoriów, z kolei uniwersalny, wciąż dominujący na rynku “duży” port USB A pozwala bez używania przejściówek podłączyć drukarkę czy użyć pendrive’a.
Jednak jeśli chodzi o przenoszenie danych, najlepszym elementem tegorocznego MateBooka X Pro jest technologia OneHop. Jest to rozszerzenie koncepcji Huawei Share, czyli technologii przesyłania plików między urządzeniami Huawei z wykorzystaniem szybkiej, bezpośredniej transmisji WiFi. Do tej pory, żeby przesłać pliki z telefonu na komputer poprzez Huawei Share konieczne było trochę gimnastyki z konfiguracją obu urządzeń. OneHop wykorzystuje chip NFC do wstępnego “dogadania się” urządzeń, a jej działanie przypomina magię: wystarczy dotknąć telefonem do obudowy notebooka po prawej stronie od touchpadu (właściwe miejsce jest oznaczone stosowną naklejką) i możemy jednym przesunięciem palca przerzucać zrobione smartfonem zdjęcia prosto na komputer tak łatwo i szybko, jak nigdy dotąd. OneHop działa z większością nowych modeli smartfonów Huawei i Honor i trzeba przyznać, że jej funkcjonalność bardzo zachęca do zakupu kompatybilnego telefonu.
Tak jak jego poprzednik, Huawei MateBook X Pro wyposażony jest w kamerę ukrytą pod środkowym klawiszem w najwyższym rzędzie klawiatury. To rozwiązanie ma swoje zalety – do których należy pewność, że nikt nas przez tą kamerę nie podgląda czy poprawa estetyki ramki nad ekranem – oraz wady, takie jak niezbyt naturalny kąt, pod jakim widzą nas nasi rozmówcy podczas wideopołączeń.
Klawiatura i touchpad: pisanie to prawdziwa przyjemność
Zaprojektowanie i wyprodukowanie naprawdę dobrej klawiatury nie jest łatwe i większość firm, które dopiero zdobywają doświadczenie na rynku notebooków nie radzi sobie z tym wyzwaniem. Tymczasem Huawei zdołał praktycznie z miejsca wejść do ścisłej czołówki. Klawisze MateBooka X Pro mają akuratny poziom oporu, krótki skok i wyraźny, ale miękki klik, sprawiając, że pisanie na notebooku Huawei to prawdziwa przyjemność. Na to odczucie składa się też intuicyjne rozmieszczenie klawiszy, ich odpowiednia wielkość i lokalizacja oraz inteligentnie zaprojektowane przyciski funkcyjne, pozwalające sterować głośnością, jasnością ekranu czy poziomem podświetlenia samej klawiatury. Przydałoby się natomiast lepsze (jakiekolwiek!) oznaczenie skrótu pozwalającego uzyskać akcję przycisków Home i End. Zajęło mi sporo czasu przypadkowe odkrycie, że są one ukryte pod kombinacją Fn+strzałka w prawo (End) lub lewo (Home).
Touchpad jest duży, a jego śliska powierzchnia powoduje, że kursor myszy grzecznie odpowiada na każde muśnięcie. Wygodna obsługa gestami przyspiesza i usprawnia nawigowanie po systemie, stanowiąc skuteczną konkurencję wobec używania ekranu dotykowego. Touchpad jest wyposażony w prawy i lewy przycisk, ukryte pod powierzchnią płytki dotykowej. Ich działanie jest pewne, jednak w większości przypadków szybciej po prostu stuknąć w touchpad jednym lub dwoma palcami.
Przycisk Power został zintegrowany z czytnikiem odcisków palców. Kiedy włączamy komputer wciskając przycisk na obudowie, do systemu trafia nasz odcisk palca. Jeśli to nasz MateBook X Pro, natychmiast zostaniemy zalogowani na naszym koncie.
Czas pracy na baterii: bardzo dobry, ładowanie też na piątkę
Huawei chwali się czasem pracy MateBooka X Pro i rzeczywiście, był to jeden z najdłużej działających notebooków w naszych testach. W teście oglądania materiału wideo (plik z dysku twardego, podświetlenie ekranu w połowie) udało się osiągnąć niemal równe 12 godzin bez ładowania. Podczas symulacji pracy biurowej (łączność przez WiFi, intensywne użycie przeglądarki WWW, uruchomiony i używany pakiet biurowy oraz uruchomiona muzyka ze Spotify) MateBook X Pro wytrzymał imponujące 9 godzin, pokazując, że jeśli nie lubisz nosić ze sobą zasilacza do pracy, to z nim nie będziesz musiał…
Czas pracy to jedno, ale w niektórych sytuacjach nawet najdłuższy okaże się niewystarczający. Przetestowaliśmy znaną ze smartfonów, a wprowadzoną do MateBooka X Pro technologię szybkiego ładowania i jesteśmy pod wrażeniem. Dołączona do zestawu ładowarka jest w stanie w 15 minut uzupełnić poziom naładowania baterii na tyle, żeby możliwa była praca przez około dwie godziny! | CHIP