Blokada stron pornograficznych przez przeglądarkę. A co z zasadą neutralności?

Blokada stron pornograficznych przez przeglądarki to wg. ministra Marka Zagórskiego jedno z możliwych rozwiązań, które warto wprowadzić, by chronić osoby nieletnie przed niewłaściwymi treściami.
Marek Zagórski

Marek Zagórski

We wczorajszej (13 stycznia) popołudniowej audycji RMF FM prowadzonej przez Marcina Zaborskiego minister Marek Zagórski został zapytany m.in. o to, w jaki sposób jego resort planuje ograniczyć dostęp osobom nieletnim do stron pornograficznych. Minister Zagórski przyznał, że urząd pracuje już nad projektem (jak podkreślił społecznym) i jednym z pomysłów jest “dogadanie się z przeglądarkami”. Jednocześnie dodał, że ewentualna blokada ma być rozwiązaniem uniwersalnym, czyli blokowane byłyby nie tylko strony pornograficzne, ale także np. strony sklepów z alkoholami czy hazardem. Wszystkie te, które zgodnie z prawem powinny weryfikować wiek użytkownika.

Zleciłem opracowanie takiego mechanizmu, mniej więcej wiemy, w którym kierunku musimy pójść. Pracujemy nad takim rozwiązaniem, aby było ono skuteczne, a jednocześnie by nie było stygmatyzujące. Myślę, że w dwa, trzy miesiące powinniśmy je mieć.

Zapytany o sposób, w jaki miałaby być realizowana blokada stron pornograficznych minister odpowiedział:

Pracujemy nad tym projektem w Ministerstwie Cyfryzacji. Szukamy właściwych rozwiązań, aby sprawić, by proces blokowania stron pornograficznych był efektywny. (…) Da się to zrobić bez naruszania prywatności, tylko wymaga podejścia na kilku poziomach. Na przykład na poziomie przeglądarki. Można dogadać się z dostawcami, żeby zablokowali dostęp do niektórych treści. Odblokowałby je specjalny klucz.

Minister Zagórski zapewnia, że “da się to zrobić” bez naruszania prywatności użytkowników i przytacza przykład Wielkiej Brytanii, gdzie według ministra funkcjonuje takie rozwiązanie, które blokuje dostęp do treści. Tymczasem to nie do końca prawda. Brytyjczycy przymierzali się do wprowadzenia blokady treści internetowych (już od 2013 r.), ale ostatecznie z niej rezygnowali. 

Wielka Brytania jednak rezygnuje

16 października 2019 r. rząd Wielkiej Brytanii poinformował, że nie wprowadzi weryfikacji wieku internautów. Wprowadzenie ograniczeń przekładano trzy razy, by ostatecznie z nich zrezygnować. Oficjalnie poinformował o tym sekretarz stanu Nick Morgan, który wystosował w październiku oświadczenie, że rząd nie będzie kontynuować swojego planu wdrożenia tej części ustawy  (tzw. bloku pornografii) o gospodarce cyfrowej (Digital Economy Act), która dotyczy ograniczania dostępu do stron z materiałami dla osób pełnoletnich.

Wprawdzie powstał inny dokument, czyli Online Harms White Paper, służący wdrożeniu idei bezpiecznego internetu, ale w zasadzie jest to zbiór pobożnych życzeń, bez żadnych stosownych aktów prawnych i regulacji:

Biała księga przedstawia ambitną wizję, jaką ma Wielka Brytania, dotyczącą bezpieczeństwa w Internecie, w tym nowe ramy prawne mające na celu walkę z negatywnymi skutkami (korzystania z internetu – przyp. red.); opracowanie ram bezpieczeństwa już w fazie projektowania oraz wsparcie innowacji w technologiach bezpieczeństwa; oraz nową strategię edukacji online.

Zarówno obywatele Wlk. Brytanii, jaki i władze kraju dostrzegają zagrożenia płynące z niekontrolowanego dostępu do wszelkiego rodzaju treści, szczególnie przez osoby nieletnie. Tym razem zdecydowano, że zagrożenie dla prywatności wszystkich jest większe niż skutki zaglądania na nieodpowiednie strony. Blokada stron pornograficznych utrudni być może komuś dostęp, ale nie uniemożliwi go. Tymczasem wszelkiego rodzaju klucze, specjalne kody czy innego rodzaju ograniczenia nakładane już przez operatorów czy twórców przeglądarek stanowią bardzo prawdopodobne zagrożenie dla prywatności internautów.

Ministerstwo zmienia zdanie?

W grudniu 2018 r. do Ministerstwa Cyfryzacji wpłynęła petycja dotycząca właśnie dostępu do stron pornograficznych z propozycją filtrów nakładanych np. przez operatorów. Oto jej fragment:

porno petycja
Fragment petycji przesłanej w grudniu 2018 r. do Ministerstwa Cyfryzacji. Pełną treść można znaleźć na stronie BIP. 

Ministerstwo odpowiedziało wówczas w duchu zgoła odmiennym niż to, co mogliśmy usłyszeć na antenie radiowej:

Odnosząc się do postulatu, aby dostawcy Internetu wprowadzili filtry na terenie Polski, które utrudniałyby w znacznym stopniu kontakt z treściami pornograficznymi, pragnę wyjaśnić, iż odgórne stosowanie blokad w Internecie jest w sprzeczności z zasadą neutralności sieci zawartą w rozporządzeniu o jednolitym rynku telekomunikacyjnym. (…) Rozpowszechnianie nielegalnych treści (mowa nienawiści, twarda pornografia, dziecięca pornografia) jest zabronione na poziomie ustaw, które pozwalają na ich usuwanie z Internetu. Wskazane przez Panią rozwiązanie przyjęte w Wielkiej Brytanii dotyczyło treści pornograficznych dostępnych tylko za opłatą. Nie dotyczyło natomiast treści pornograficznych dostępnych bez opłat (utrzymujących się np. z reklam). Nie jest to zatem rozwiązanie problemu dostępu do pornografii, a jedynie uregulowanie rynku od strony dostawcy treści. Innym problemem są kwestie techniczne. Obecnie stosowane rozwiązania nie pozwalają na skuteczne blokowanie stron. Reasumując, pragnę ponownie zapewnić, że Minister Cyfryzacji dostrzega zagrożenia wynikające z kontaktu zwłaszcza osób małoletnich z treściami o charakterze pornograficznym oraz widzi potrzebę podejmowania działań mających na celu ograniczenie dostępu do takich treści. Jednak zaproponowane przez Panią w petycji rozwiązanie wprowadzenia przez dostawców Internetu obowiązkowych filtrów i blokad, nie może zostać uwzględnione.
Pełną treść odpowiedzi można znaleźć na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Min. Cyfryzacji

Od stycznia 2019 do stycznia 2020 r. mamy więc do czynienia z istotną zmianą stanowiska w kwestii dostępu do stron pornograficznych oraz zapowiedź blokad stron, z góry nieokreślonych co do charakteru i zawartości. Na razie mowa jest o stronach ze sklepami z alkoholami oraz hazardem. Ale może to dopiero początek? | CHIP