Główne okno interfejsu to strumień “bajtów”, czyli popularnych obecnie filmików. Jeżeli mamy ochotę na coś konkretniejszego, możemy wybrać jedną z wielu kategorii. Znajdziemy tu sekcję sportową, gamingową, muzyczną, podróżniczą, poświęconą zwierzętom czy też jedzeniu. Większość z materiałów ma prosty akcent humorystyczny. Niektóre silą się na wyszukane pytania retoryczne. Inne po prostu demonstrują ruch.
Przeglądając Byte nie trudno oprzeć się wrażeniu, że to wszystko już było. I nie jest to mylne wrażenie. Byte to duchowy spadkobierca Vine’a. Tamten serwis powstał w 2013 roku i cieszył się nawet sporą popularnością. Niestety dość szybko został kupiony przez Twittera, który postanowił go zamknąć w 2016 roku. Twórca Vine’a postanowił jednak raz jeszcze uderzyć w młodzieżowy rynek 6-sekundowymi filmami.
https://www.chip.pl/2013/06/przyszlosc-vine-nie-wyglada-rozowo/
Trudno wyrokować czy tym razem Byte/Vine odniesie sukces. Młodzież korzysta obecnie z TikToka, ale obydwie aplikacje nieco się różnią. TikTok stawia na krótkie, muzyczne wideo, ładnych nastolatków prezentujących różne talenty i celebrytów, a Byte na razie wydaje się bardziej autentyczny, satyryczny i mniej main streamowy. Czas pokaże, co utrzyma się dłużej na rynku. | CHIP