Komisja Europejska rozważa zakaz stosowania systemów automatycznego rozpoznawania twarzy w miejscach publicznych na okres do pięciu lat. Organy regulacyjne potrzebują czasu, aby wypracować sposoby zapobiegania nadużywaniu technologii rozpoznawania twarzy. Od zakazu miałyby obowiązywać wyjątki dotyczące prac nad projektami związanymi z bezpieczeństwem.
Komisja Europejska opracowała 18-stronicowy dokument, w którym proponuje wprowadzenie nowych zasad, które miałyby lepiej chronić prywatność obywateli UE i ochronę danych. Informacja o pracach nad tym dokumentem wyciekła do mediów, ale sama Komisja na razie odmawia komentarza. Rzecznik Komisji z siedzibą w Brukseli przyznał jednak, że „aby zmaksymalizować korzyści i sprostać wyzwaniom sztucznej inteligencji, kraje Europy muszą działać wspólnie i muszą wyznaczyć własną drogę, ludzką. Zaufanie i bezpieczeństwo obywateli UE będzie w centrum uwagi”.
W dokumencie znalazły się też propozycje nowych obowiązków, które dotyczyć miałyby zarówno na twórców, jak i użytkowników sztucznej inteligencji. Pojawiła się także propozycja powołania do życia instytucji, która miałaby monitorować wypełnianie tych obowiązków.
Nie wszystkie kraje unijne będą zachwycone ewentualnym regulacjami. W Niemczech już wprowadzono automatyczne rozpoznawanie twarzy na 134 dworcach kolejowych i 14 lotniskach. Podobne inwestycje poczyniła Francja. Choć już taka Wielka Brytania, w której systemy automatycznego rozpoznawania twarzy pojawiają się w wielu miejscach publicznych, w obliczu nadchodzącego Brexitu może nie brać pod uwagę unijnych regulacji.
Podobne dyskusje mają miejsce w Stanach Zjednoczonych czy w Szwecji, ale już nie w Chinach. W Państwie Środka systemy rozpoznające twarz są obecne praktycznie wszędzie – od lotnisk, po wejścia do parków, a nawet w publicznych toaletach. Co jednak obywatelom przestaje się podobać. | CHIP