Nie tylko Amnesty International
Jednak Ministerstwo Obrony Izraela jest zdania odmiennego, stąd prośba do sądu w Tel Awiwie o oddalenie sprawy oraz nienakładanie ograniczeń na firmę. Takie stanowisko resort tłumaczył kwestiami bezpieczeństwa narodowego. Amnesty International nalegało na posiedzenie jawne, jednak sąd zdecydował o przeprowadzeniu postępowania za zamkniętymi drzwiami.
Zezwalając na eksport przez NSO – firmę, która sprzedała swoje inwazyjne oprogramowanie rządom znanym z nadużywania praw człowieka – Ministerstwo Obrony uchybiło zobowiązaniom wynikającym z prawa dotyczącego praw człowieka w zakresie ochrony prawa do prywatności, wolności wypowiedzi i wolności opinii
Sukti Dhital, dyrektor wykonawczy Bernstein Institute for Human Rights, popierając pozew Amnesty International
Ministerstwo Obrony Izraela odpiera zarzuty wskazując, że w ramach prowadzenia analiz dotyczących wydania licencji dla NSO Group uwzględniono różne kwestie, w tym między innymi sprawdzenie bezpieczeństwa produktu oraz ocenę państwa, do którego zostanie sprzedany. „Kwestia ochrony praw człowieka jest ważnym czynnikiem w tym procesie, podobnie jak względy polityczne i bezpieczeństwa” – tłumaczy izraelski resort w specjalnym oświadczeniu, którego zapisy opublikowała Agencja Reutera.
Biorąc pod uwagę fakt, że z Pegasusa korzystają rządy różnych państw, w tym zapewne także władze Izraela, a sprawa toczy się za zamkniętym drzwiami, jak wnioskowało o to Ministerstwo Obrony tego kraju, można przypuszczać, że Amnesty International nie ma dużych szans w tym starciu. | CHIP