By upewnić się, że alarm nie został wybrany przypadkowo aplikacja poprosi o podanie specjalnego kodu. Jeżeli użytkownik go nie wpisze, połączy się z nim na czacie tekstowym pracownik firmy Noonlight. Gdy użytkownik będzie milczał, w kolejnym kroku pracownik do niego zadzwoni. Dopiero gdy nie da się uzyskać kontaktu powiadomiona zostanie policja.
Oczywiście wcześniej trzeba będzie ustawić kilka opcji. Przede wszystkim użytkownik Tindera będzie musiał wyrazić zgodę na śledzenie lokalizacji w czasie rzeczywistym. Następnie będzie musiał także dodać do kalendarza czas planowanej randki oraz osobę, z którą się zamierza spotkać.
Tinder wprowadzi również weryfikację profili na życzenie. Dzięki temu użytkownicy będą mieli pewność, że osoba ze zdjęcia to faktycznie ta, która używa aplikacji. By otrzymać specjalne odznaczenie profilu, należy przejść proces uwierzytelniania. Polega on na wykonaniu serii selfie w czasie rzeczywistym, które następnie AI porówna z fotografiami znajdującymi się na profilu. W pierwszej kolejności z nowej usługi skorzystają Amerykanie. Użytkownicy z pozostałych państw świata otrzymają dostęp w późniejszym czasie. | CHIP