Windows 7 bez wsparcia od 15 stycznia. Czas na aktualizację

Po 14 stycznia użytkownicy Windows 7 przestaną otrzymywać aktualizacje, w tym również te dotyczące bezpieczeństwa. Microsoft zaleca aktualizację do najnowszej wersji systemu, czyli do Windows 10. Warto dodać, że wymagania sprzętowe obu systemów Microsoftu są bardzo podobne, zatem zmiana u większości użytkowników nie powinna nastręczać problemów. To rozwiązanie jednak wiąże się z kosztami. Za podstawową, domową wersję Windows 10 trzeba zapłacić 630 złotych. Inną możliwością jest rezygnacja z systemu Microsoftu i przesiadka na jedną z dystrybucji Linuxa, takich jak np. Mint lub Ubuntu.
Windows 7
Windows 7

Przestarzałe i niewspierane od dawna systemy operacyjne stanowią ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa sieci firmowych oraz prywatnych. Na początku 2017 roku przestępcy wykorzystali luki w Windows XP, przez co ponad 200 tysięcy urządzeń w 150 krajach zostało zainfekowane oprogramowaniem szyfrującym dane o nazwie WannaCry. Skala cyberataku była tak duża, że zostały sparaliżowane dworce kolejowe, porty lotnicze i banki. Nie jest wykluczone, że w niedalekiej przyszłości podobna sytuacja może się powtórzyć. Tym razem za sprawą braku wsparcia technicznego dla systemu Windows 7.

Z Windows 7 ciągle korzysta 33 procent użytkowników PC (graf. StatCounter)

Windows 7 został wydany w 2009 roku, a więc ponad dekadę temu. System operacyjny Microsoftu od tamtego czasu zyskał dużą popularność. Amerykański producent sprzedał ponad 630 milionów licencji swojego oprogramowania. Według danych serwisu StatCounter z Windows 7 do dziś korzysta 33 procent użytkowników PC. Jeśli jesteście w tej grupie, to najwyższa pora, aby pomyśleć o zamianie leciwego systemu operacyjnego na nowszy. | CHIP

WARTO PRZECZYTAĆ:

5 najpopularniejszych dystrybucji Linuxa