Za ujawnienie tego wyjątkowego karabinu Gatlinga musimy podziękować rosyjskiemu blogerowi @imp_navigator, który to umieścił na swoim Twitterze zdjęcia przedstawiające broń w spoczynku i akcji. Czy są prawdziwe? Tego nikt nie wie, ale patrząc po formacie zdjęć, te zostały najpewniej uchwycone podczas konferencji z udziałem prezentacji.
Czytaj też: Jak zmienić samoloty transportowe w bombowce? USA już to wie
Jeśli jednak pominiemy kwestię prawdziwości tej broni i uznamy, że Chiny rzeczywiście nad nią pracują i chcą ją wykorzystywać na froncie, pomysł na taki 20-lufowy karabin wcale nie jest szalony. Już od samego początku karabinu Gatling, którego historia sięga 1861 roku, ta broń wykorzystywała wiele ciągle obracających się luf podczas strzelania, co przy zapewnieniu jej wysokiej szybkostrzelności, uwalniało ją jednocześnie od przegrzania.
Czytaj też: Rosja uważa kosmiczny samolot X-37B za sekretny bombowiec USA
Dzięki temu podejściu broń tego typu pluje pociskami, jak szatan ogniem, co podkreślają obecnie stosowany 7,62-milimetrowy M134, czy 20-milimetrowy M61 Vulcan o szybkostrzelności do 6000 pocisków na minutę. Posiadają jednocześnie jedynie 6 luf, co przy szybkiej matematyce mówi nam, że 20-lufowy karabin Gatlinga strzelałby nawet 20000 pociskami na minutę.
Po co Chinom 20-lufowy karabin Gatlinga?
Po co jednak Chinom taka broń, która zwykle służy do tłumienia obrony wroga, zestrzeliwania nisko latających samolotów i pocisków manewrujących, czy zapewniania ognia zaporowego? Zwykle trafiają na pokład okrętów i helikopterów, ale jako że 20-lufowe działo Chin jest na to zbyt wielkie. Sugeruje to jego stacjonarność i tym samym przeznaczenie do obrony placówek armii przed… dronami. Właśnie tak.
Czytaj też: Kluczyk do samochodu w telefonie – czy to możliwe?
Podczas gdy zwykle karabiny Gatlinga wysyłają ogromne serie w kierunku nadlatującego pocisku, tak ten 20-lufowy chiński odpowiednik z najpewniej dwoma systemami strzelania połączonymi w jeden, zasypywałby przestworza ścianami ołowiu w ramach obrony przed całymi rojami dronów.