Akcja rozegrała się 22 maja, czyli 91. marsjańskiego dnia misji Perseverance. Niebo było przejrzyste, na pierwszy rzut oka idealne na przelot Ingenuity, który miał tego dnia zademonstrować swoje możliwości w zakresie wykonywania zdjęć z powietrza. Helikopter miał wznieść się pionowo na wysokość 10 metrów, by potem wykonać poziomy lot na południowy zachód, przemieszczając się o 150 metrów. Na kolejnym etapie misji miało dojść do zmiany kierunku i przemieszczenia się o 15 metrów w kierunku południowym.
W tym czasie helikopter miał wykonywać zdjęcia a potem skręcić na północny wschód i przelecieć kolejne 50 metrów. Po przelocie z prędkością około 4 metrów na sekundę planowano lądowanie. Problem w tym, że tuż po zaliczeniu drugiego etapu (czyli 150-metrowego odcinka), Ingenuity doświadczył trudności, a anomalia była niezwykle zaskakująca. Håvard Grip z Jet Propulsion Laboratory opisuje, że helikopter próbował dostosować swoją prędkość i przechylał się w różne strony.
Inżynierowie związani z misją twierdzą, że problem wynikał z nieprawidłowości w nawigacji helikoptera. Jego główny system nawigacyjny ma stale śledzić pozycję, prędkość i orientację w przestrzeni Ingenuity. Pojazd ma też kamerę, która wykonuje zdjęcia z szybkością 30 fotografii na sekundę. System nawigacyjny porównuje czas zrobienia zdjęć z tym, co kamera powinna widzieć w danym momencie. Jeśli pojawią się jakieś niezgodności, to nawigacja zacznie regulować trajektorię lotu.
Ingenuity doświadczył problemów po pokonaniu drugiego etapu swojego przelotu
To właśnie tu pojawił się problem. Usterka związana z obrazami spowodowała, że pojedyncza fotografia została usunięta zanim trafiła do systemu nawigacyjnego. W efekcie każdy kolejny obraz miał “przesunięte” oznaczenie czasu. Helikopter próbował więc korygować błędy, których w rzeczywistości nie było. Ingenuity dał jednak radę i wylądował w odległości 5 metrów od planowanego miejsca.