Mikroplastiki powstają w wyniku rozdrabniania plastikowych obiektów, a ich średnica wynosi mniej niż 5 milimetrów. Ze względu na miniaturowe rozmiary, mogą być przenoszone zarówno drogą powietrzną, jak i wodną, docierając nawet w odległe części Antarktydy. Teraz dowiedzieliśmy się natomiast, że te substancje mogą “podróżować” na pszczelich odwłokach.
Ewolucja wykształciła u pszczół ciała, które ułatwiają im zbieranie pyłków. Badanie opublikowane na łamach Science of The Total Environment sugeruje jednak, że ich włoski zbierają nie tylko pyłki. Około jednej szóstej wszystkich cząstek znalezionych na pszczołach objętych analizami okazało się mikroplastikami. Wśród nich rozpoznano trzynaście różnych rodzajów polimerów, z których najczęściej spotykanym okazał się poliester. Kolejne miejsca w czołówce przypadły polietylenowi i polichlorkowi winylu.
Pszczoły pochodzące z obszarów miejskich doświadczyły podobnych stężeń mikroplastików jak te ze wsi
Objęte badaniami pszczoły pochodziły z 19 uli i wszystkie były robotnicami. Dziewięć pasiek znajdowało się w centrum Kopenhagi, a pozostałych 10 na obszarach wiejskich i podmiejskich. Owady z miasta posiadały więcej mikroplastików, choć różnice nie były szczególnie duże. Oznacza to, że nawet na wsiach stężenie tych substancji jest zaskakująco wysokie.
Nie wiadomo dokładnie, skąd pochodzą rzeczone mikroplastiki. Być może ich obecność jest następstwem działań pszczelarzy korzystających z odzieży i sprzętu mogącego zostawiać ślady plastiku w ulach. Mikroplastiki mogą też pochodzić z innych źródeł, ponieważ są spotykane w powietrzu, glebie i wodzie. Pszczoły mogą je zbierać zarówno w aktywny sposób, np. podczas kolekcjonowania pyłku kwiatowego, jak i zupełnie przypadkowo, w czasie lotu.
Naukowcy sądzą, że ich odkrycie może być wykorzystane do skuteczniejszego monitorowania zanieczyszczeń występujących w środowisku naturalnym. Pszczoły mają tendencję do “oblatywania” terenów znajdujących się w promieniu do 8 kilometrów od ula. Badając ilość mikroplastików można by określić, ile tego typu substancji trafia do środowiska i skąd one pochodzą. Nie można też zapominać o zagrożeniu dla samych pszczół, które od lat cierpią na skutek stosowania pestycydów, a teraz doświadczają kolejnego problemu.