16 listopada 2017 roku Roadster Tesli drugiej generacji został ujawniony w formie prototypu. Już wtedy chętni mogli składać rezerwację z depozytem o wysokości 50000$, które do tej pory wyczekują na kolejną dawkę gotówki, kiedy to Roadster będzie wreszcie do kupienia. Kiedy to jednak nastąpi? Jedno opóźnienie ciągnie za sobą kolejne, ale wedle najnowszych informacji Tesla stworzy finalną wersję tego elektrycznego hipersamochodu w tym roku i rozpocznie produkcję już w następnym.
Czytaj też: BMW ograniczy ofertę. Szykujcie się na znaczące cięcia do 2025 roku
Ta wiadomość przyciągnęła zresztą uwagę ludzi z całego świata, bo tak się składa, że obecny prototyp Roadstera Tesli jest wystawiany w muzeum, a jedno z nagrań na Twitterze skomentował sam Elon Musk:
Wedle właściciela Tesli obecnie firma realizuje produkcyjną wersję tego modelu, który w rzeczywistości będzie jeszcze lepiej wyglądał. Jak? Tego niestety nie zdradził, ale za to tabliczka z przodu Roadstera w wystawie muzealnej ujawnia coś fascynującego. Na niej przeczytamy, że:
Demonstrując wszechstronność energii elektrycznej i dodając dodatkowe wyróżnienie do i tak już wysokich osiągów samochodu, zapowiedziany pakiet SpaceX wyposaży Roadstera w silniki rakietowe na zimne powietrze umieszczone z tyłu, pozwalając na przyspieszenie od 0 do 60 mil na godzinę w 1,1 sekundy. To w dużej mierze niespotykane [przyspieszenie] wśród nowoczesnych samochodów drogowych.
Czytaj też: Mahle stworzyło rewolucyjny elektryczny silnik bez magnesu
Pakiet SpaceX w Roadsterze Tesli
Nie jest to wymysł samego muzeum, bo nad tabliczką ponoć pracowała również Tesla. Ta przy ujawnieniu Roadstera w 2017 roku dumnie chełpiła się, że ten BEV będzie w stanie przyspieszyć do setki w 1,9 sekundy i przejechać do 1000 km na jednym ładowaniu. To jednak tylko podstawowa konfiguracja, którą ma finalnie rozszerzyć wspomniany opcjonalny pakiet SpaceX.
Ten został ujawniony w 2018 roku i jak zdradził Musk dwa lata później, w grę wejdzie technologia rodem z rakiet kosmicznych. Nie liczcie jednak na wielkie silniki rakietowe, a coś ukrytego pod tablicą rejestracyjną. Ta ma unosić się, wystawiając dysze ze sprężonym powietrzem, które generowałaby pompa elektryczna i zamykała w ciśnieniowych zbiornikach w miejscu tylnego rzędu siedzeń. Te dysze mają być wykorzystywane do ułatwienia pokonywania zakrętów, przyspieszania, zwiększania prędkości maksymalnej, a nawet hamowania swoimi 700 barami.
Czytaj też: Ładowanie elektrycznego samochodu w 10 minut w zasięgu kanapkowych akumulatorów
Finalnie z pakietem SpaceX Roadster Tesli przyspieszałby tak szybko, że nawet na materiale CGI wydaje się to niemożliwe, bo które opony poradziłyby sobie z takim obciążeniem?