Sharp Aquos R6 to ciekawostka, ale jaka!
Wyznaję zasadę, że pisanie o smartfonach, które nigdy nie trafią do Europy nie ma większego sensu. Ale są wyjątki, kiedy na rynek trafia urządzenie przełomowe i takim jest Sharp Aquos R6.
Wyróżnia go aparat z 1-calową matrycą stworzony we współpracy z marką Leica. Aparat ma rozdzielczość 20 Mpix i przysłonę F/1.9. 1-calowa matryca w aparacie smartfonu to coś, do czego dążą producenci. Do tej pory był to rozmiar zarezerwowany dla m.in. wysokiej klasy aparatów kompaktowych. Takich jak seria Sony RX100. Choć Sharp się nieco zapędził w prezentacji…
Naprawdę uśmiałem się przy tej grafice. Szczególnie, że obok mnie leży Xiaomi Mi 11 Ultra z matrycą 1/1.12″. Obok aparatu głównego, Aquos R6 dostał tylko czujnik ToF oraz aparat do selfie o rozdzielczości 12 Mpix. Aparat główny nie ma optycznej stabilizacji obrazu, oferuje wyłącznie stabilizację elektroniczną.
Czytaj też: Nadajnik sieci komórkowej to raj dla złomiarza?
Sharp wyposażył model Aquos R6 we flagowe podzespoły. Znajdziemy w nim układ Qualcomm Snapdragon 888, 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej. Ekran Pro IGZO OLED ma przekątną 6,67 cala i wyświetla obraz o rozdzielczości 1260 x 2730 pikseli. Sharp informuje o dynamicznym odświeżaniu obrazu w zakresie od 1 do 240 Hz oraz rekordowej jasności szczytowej sięgającej 2000 nitów. W ekran wbudowany jest nowy, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych. Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 5000 mAh i nieznanej szybkości ładowania. Całość jest zamknięta w wodoszczelnej obudowie, zgodnej z normami IPX5, IPX6 oraz IPX8.
Nie wiemy jeszcze, ile Sharp Aquos R6 będzie kosztować. Wiemy za to, że do trafi do sprzedaży w Japonii w połowie czerwca.
Czytaj też: Oficjalne nagranie Android 12 wyciekło. Wiemy co przyniesie nowy system
Teraz wiemy, czego oczekiwać po Huaweiu P50 Pro?
Paradoksalnie Sharp Aquos R6 może nam dać przedsmak tego, co zaoferuje Huawei P50 Pro. Zgodnie z przeciekami tam również ma trafić aparat z 1-calową matrycą i też przygotowany przy współpracy z marką Leica. Tyle tylko, że w przypadku Huaweia zostanie on obudowany dodatkowymi aparatami i niemal na pewno dostaniemy optyczną stabilizację obrazu.