Windows Defender z poważnym błędem
Darmowy i całkiem skuteczny antywirus Microsofta w praktyce spisuje się całkiem nieźle. Chroni nasz komputer z automatu i nie wymaga pobierania dodatkowego, najczęściej płatnego oprogramowania. Brzmi dobrze i w zasadzie tak również działa. Ale jak widać nie zawsze, bo okazało się, że Defender sam z siebie zaczął robić nieprzyjemne psikusy użytkownikom Windowsa.
Serwis Bleeping Computer poinformował o problemie, który zaczęli zauważać użytkownicy Windowsa. Nie każdy go zgłaszał, bo na pierwszy rzut oka błędu nie widać, o ile nie kontrolujemy zbyt często pojemności naszego dysku twardego. Otóż okazało się, że w jednym z systemowych katalogów Windows Defenfer gromadził niewielkich rozmiarów pliki.
Skoro niewielkich rozmiarów, to czym się przejmować? Owszem, ich pojedyncza waga wynosiła 2-4 KB, więc trudno coś takiego odczuć. Jednak u niektórych ilość tych plików sięgała nawet setek tysięcy i to wszystko gromadzone było bez wiedzy użytkownika komputera. Pliki same w sobie szkodliwe nie są, wyglądają jak skrót MD5, ale dokładnie nie wiadomo czym są. Problemem jest za to uciekające miejsce na dysku, co w znacznym stopniu może przełożyć się na wydajność pamięci masowej, np. podczas tworzenia kopii zapasowych.
Na szczęście Microsoft zareagował i już wyeliminował błąd w Defenderze wprowadzając patch 1.1.18100.6. Mamy nadzieję, że coś takiego już się nie powtórzy, bo tego typu błędów przeciętny użytkownik, nie bardzo znający się na meandrach systemu może wcale nie zauważyć, ale skutki już odczuje.